Analitycy monachijskiego CESIfo opublikowali wielowymiarowy raport na temat związku migracji z terrorem. Wnioski nie są poprawne politycznie.

Dziś Komisja Europejska ma wydać zgodę na wysłanie tzw. formalnych zawiadomień do Warszawy, Budapesztu i Pragi, co będzie pierwszym etapem procedury naruszenia prawa – podaje Reuters. O takim scenariuszu KE informowała na początku marca apelując, by Polska, Węgry i Czechy zwiększyły liczbę przyjmowanych migrantów w ramach unijnego programu relokacji. Jak wynika z rozmów DGP z przedstawicielami Komisji, do rozstrzygnięcia sporu dojdzie najpewniej dopiero w przyszłej kadencji KE. Czyli na przełomie 2018/19 roku. Jeśli wziąć pod uwagę takie kalendarium, problem odziedziczy następca Beaty Szydło na stanowisku premiera. Najpewniej będzie miał do dyspozycji wynik referendum dotyczącego migrantów, o którym mówił - w niedawnym wywiadzie dla Radia Szczecin - prezydent Andrzej Duda. Miałoby się ono odbyć wraz z wyborami parlamentarnymi w 2019 roku.

>>> Polecamy: "Był raj, jest śmietnisko". Jak wyglądają Niemcy po fali uchodźców? [WYWIAD]

Przeciwnicy kwot i przyjmowania migrantów przekonują, że zwiększanie liczby obcokrajowców obniża poziom bezpieczeństwa wewnętrznego. Do tej pory ten argument uznawano po pierwsze za niepoprawny politycznie, po drugie - za pozbawiony racjonalności. Inne światło rzuca na tę tezę opublikowany przez renomowany, monachijski ośrodek analityczny CESIfo raport trzech niemieckich naukowców z Uniwersytetów w Heidelbergu i Hanowerze. Przekonują oni, że jest związek pomiędzy liczbą przybyszów a skalą terroru.

Reklama

Cały raport dostępny tutaj:

attachment Raport CESIfo na temat zwiazków migracji z terroryzmem
pobierz plik

Według Axela Drehera, Martina Gassebnera i Paula Schaudta wynika to z efektu skali. „Badania skupione na terroryzmie z tłem imigracyjnym pokazują ścisłe związki między imigracją a terroryzmem” – czytamy w opracowaniu pt: „Oddziaływanie migracji na terror – wyprodukowany na miejscu czy importowany z zagranicy”. Niemcy przebadali dane dotyczące migracji i zamachów z 20 państw OECD (przyjmujących migrantów) i 187 krajów pochodzenia przybyszów na przestrzeni 30 lat (od 1980 do 2010). Wiążąc wielkości fali migracyjnej ze skalą terroru, wykazali również, że skłonność do popełniania aktów terroru jest taka sama wśród przybyszów jak i ludności miejscowej. To ważna informacja: efektu skali nie należy bowiem przekładać na udowadnianie jakiejś specjalnej skłonności u przybyszów do terroryzmu.

Według publikacji CESIfo problem jest znacznie bardziej złożony. W opracowaniu czytamy, że o skłonności do terroru nie decyduje również płeć (co jest częstym argumentem przeciwników liberalnej polityki migracyjnej wskazujących, że na łodziach płynących do Europy znajdują się głównie mężczyźni).

Wyniki przeczą również powszechnym poglądom na temat wpływu polityki wobec migrantów na nasilenie terroru. Zdaniem Drehera, Gassebnera i Schaudta im bardziej restrykcyjne podejście państwa wobec przybyszów, tym większe ryzyko zamachów. Badacze zauważyli, że presja na asymilację, nacisk na nauczanie miejscowego języka czy próba zakazywania specyficznego ubioru przynosi efekty odwrotne do zamierzonych.

Niepoprawny politycznie jest również wniosek dotyczący wykształcenia migrantów – im niższy poziom edukacji, tym większa podatność na terroryzm. Dokument, którego pełną treść publikujemy powyżej, jest ważnym głosem w dyskusji o polityce wobec migrantów. Jak przekonuje jednak w rozmowie z nami Axel Dreher, w RFN nie ma szczególnej woli do zapoznania się i przedyskutowania takiego ujęcia wielowymiarowego problemu.

>>> Czytaj też: "Der Spiegel": Wraz z uchodźcami do Niemiec przyjechały tysiące talibów

Większa liczba imigrantów ma związek ze skalą terroru. Tak samo jak restrykcje państwa [WYWIAD]

Prof. Axel Dreher - kierownik wydziału ekonomii na Uniwersytecie w Heidelbergu, współautor badania na temat wpływu migracji na terroryzm: „The effect of migration on Terror - Made at Home or Imported from Abroad”

Czy istnieje zależność między imigracją a terroryzmem?

Taka zależność jest i polega na efekcie skali. Jeśli nie ma osób z pewnych krajów, nie ma też terrorystów z tych krajów.

Za pomocą jakiej metody ustalili panowie tę zależność?

W naszej analizie statystycznej wzięliśmy po uwagę m.in. PKB krajów przyjmujących imigrantów oraz PKB krajów ich pochodzenia. Najważniejsze dane to: liczba ataków terrorystycznych oraz pochodzenie sprawców tych ataków, liczba cudzoziemców mieszkających w danym kraju oraz kraj pochodzenia nowo przybyłych imigrantów. Analizowaliśmy również politykę migracyjną danego kraju. To, czy jest prowadzona polityka restrykcyjna czy liberalna wobec imigrantów.

I do jakich wniosków doszliście?

Mamy ciekawą zależność. Jeśli jakieś państwo wprowadza ograniczenia w przyjmowaniu imigrantów, to wprawdzie zmniejsza się prawdopodobieństwo, że ktoś nowo przybyły popełni atak terrorystyczny. Jednak już żyjący w danym kraju imigranci będą reagować negatywnie. Spójrzmy na debatę w USA i czasowy zakaz wjazdu na terytorium obcokrajowców z krajów muzułmańskich. Taka polityka wzmaga niechęć osób pochodzących z tych krajów a mieszkających już w USA. To może mieć duży wpływ na liczbę ataków terrorystycznych. Również wywieranie presji na integrację, zwiększa takie ryzyko.

Jakie znaczenie ma kwestia religii?

Potraktowałyśmy zmienną religii na dwa sposoby i sprawdziliśmy napięcia religijne w kraju przyjmującym. Jeśli takie występują, ryzyko ataku terrorystycznego wzrasta. Można też wyróżnić grupę krajów, z których przybysze będą rodzili większe ryzyko terrorystyczne. Niektóre kraje muzułmańskie są krajami większego ryzyka. Nie można jednak tego generalizować.

Z których krajów?

Imigranci pochodzący z tzw. krajów bogatych w terror mogą z większym prawdopodobieństwem stać się terrorystami niż migranci z krajów, gdzie terroryzm nie jest rozpowszechniony.

Czy badali Panowie kwestię pochodzenia a obywatelstwa terrorystów? Ostatnie ataki terrorystyczne we Francji są popełniane przez osoby z francuskim paszportem, ale nie są to osoby pochodzenia francuskiego. We Francji zbieranie danych dotyczących pochodzenia jest utrudnione. Zakazuje tego prawo.

To jest poważny problem. Nie ma takich danych. Można się tutaj opierać jedynie na konkretnych przypadkach popełnionego aktu terrorystycznego. Jeśli masz rodziców pochodzenia algierskiego, ale masz paszport francuski i urodziłeś się we Francji, to jesteś Francuzem. Zatem my w badaniu nie braliśmy pod uwagę kwestii pochodzenia w drugim czy trzecim pokoleniu.

Co Panów zaskoczyło?

Prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego wzrasta wraz z rosnąca liczbą imigrantów w danym kraju. Jednak ten efekt skali nie jest większy niż efekt, jaki lokalna populacja ma na miejscowe akty terroru. Poza tym presja wywierana na imigrantów znacząco zwiększa prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego. Wprowadzanie restrykcji jest kontr produktywne w krótkim okresie.

Czy istnieje związek między terrorem a płcią?

Oczekiwaliśmy, że prawdopodobieństwo popełnienia ataku przez mężczyzn jest większe niż przez kobiety. Nie znaleźliśmy takiej zależności.

Konkluzje, do których Panowie doszli nie są popularne w Niemczech. Oczekuje Pan dyskusji na temat tego badania?

Pracuję na Uniwersytecie w Heidelbergu. Moi dwaj koledzy – współautorzy badania, są z Uniwersytetu w Hanowerze. Kilka miesięcy zajęło nam staranie o publikację informacji prasowej z biura prasowego Uniwersytetu w Heidelbergu na temat naszego badania. Nie udało się. Dostałem tę informację kilka dni temu. Teraz spróbujemy z Uniwersytetem w Hanowerze. Być może temat wyda się interesujący dla mediów i odbędzie się dyskusja na ten temat. Naszym celem było obiektywne zbadanie problemu na bazie danych statystycznych i przedstawienie go takim, jaki jest. Niewykluczone, że wielu osobom się to nie spodoba.

Są dwa motta w Państwa pracy. Słowa Georga W. Busha na temat imigrantów, których celem jest terror oraz zbieranie funduszy na ataki terrorystyczne, w drugim cytujecie jednego z liderów al Kaidy, imama Abu Basera: „Imigracja i dżihad idą w parze. Jeden jest konsekwencją drugiego i zależy od niego”. Skąd decyzja o umieszczeniu tego motta w badaniu?

Badanie zaczęliśmy 8 lat temu. Wtedy te słowa były dla nas motywacją. Nie przywiązywałbym jednak zbyt dużej wagi do interpretacji tych słów.

Jak ocenia Pan stan debaty nad imigracją w Niemczech?

Debata na temat migracji i jej krytyka w wielu krajach ignoruje korzyści, jakie migracja ze sobą niesie. W Niemczech duża grupa ludzi chciałaby zatrzymać migrację, jest teraz modne wywieranie presji w kwestii integracji. To smutne. Prawdopodobieństwo, że każdy przybywający migrant popełni akt terroru jest niskie. Imigranci wzbogacają kraje, do których przyjeżdżają. Ataki terroru są trochę, jak ataki rekinów na wybrzeżu Australii. Przypadki utonięć są o wiele częstsze niż śmierć ze strony rekina. Zbyt wiele zakazów i presji, przynosi odwrotne efekty.

>>> Czytaj też: Terroryzm ma jednak coś wspólnego z islamem? Wielka dyskusja w niemieckich mediach

Rozmawiała Katarzyna Stańko