W środę GUS opublikował szybki szacunek Produktu Krajowego Brutto, z którego wynika, że w II kwartale 2017 r. PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 3,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Jednocześnie PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) był wyższy niż przed rokiem o 4,4 proc.

Wicepremier, minister rozwoju i finansów powiedział w czwartek w Radiu Maryja, że cieszy się z tego wyniku, ponieważ świadczy on o tym, że gospodarka się rozkręca. Zauważył, że "ten bardzo mocny wzrost był wzrostem niezwiązanym z wydatkami rządowymi, tylko w dużym stopniu wiązał się z gospodarką przedsiębiorstw, z inwestycjami (...) a głównie z bardzo mocnym eksportem. Oczywiście szczegółowe dane poznamy za dwa tygodnie, ale już teraz można powiedzieć, że gospodarka polska jest na właściwym trakcie" - dodał.

"Na 2018 r., sądzę, będziemy mieli porównywalny wzrost gospodarczy do tego w tym roku. Z tym, że kompozycja, czyli części składowe tego wzrostu mogą być nieco inne, mogą być bardziej korzystne dla długofalowego wzrostu gospodarczego, i takich bym sobie życzył, czyli jeszcze mocniejszy przyrost w przyszłym roku w porównaniu do tego roku i solidny eksport, utrzymanie konsumpcji na przyzwoitym poziomie" - mówił Mateusz Morawiecki.

Podkreślił, że poziom deficytu budżetowego w tym roku "ma szansę być najniższym w porównaniu do poprzednich 10 lat. I to pomimo tego, że przeznaczyliśmy ogromną pulę środków z budżetu na wsparcie społeczne, wsparcie najbardziej potrzebujących".

Reklama

"W latach naszych poprzedników średnio rocznie ok. 13 mld zł do budżetu wpływało z dywidend i ze sprzedawanego majątku. Otóż my nie sprzedajemy majątku, a dywidendy ograniczyliśmy do minimum po to, żeby zostawić szansę przedsiębiorstw na rozwój gospodarczy, a więc porównując jabłka z jabłkami czy pomarańcze z pomarańczami, wielkości w pełni ze sobą porównywalne, powinniśmy jeszcze mieć w tyle głowy, mieć w pamięci te 13 mld zł, które średnio rocznie do budżetu za naszych poprzedników, przez osiem lat ich rządów wpływały, a w naszym przypadku wpływa maksymalnie 2 mld, czyli 13 minus 2 - 11 mld zł różnicy" - mówił wicepremier.

"Biorąc pod uwagę sukces tegorocznego budżetu trzeba również uwzględnić to, że my nie sprzedajemy majątku narodowego, nie wyprzedajemy się z tych resztek naszych przedsiębiorstw, które do nas należą i jednocześnie ograniczyliśmy do minimum dywidendy. To jest dodatkowy sukces gospodarczy, który do tej pory w niewielkim stopniu był analizowany" - dodał.

Jerzy Rausz (PAP)