Ustawa o Sądzie Najwyższym powoduje bezpośrednie zagrożenie dla niezależności sądownictwa, trójpodziału władz i w konsekwencji prawa do sądu - mówił RPO Adam Bodnar w Senacie podczas czwartkowej debaty nad ustawą o SN.

Po przerwie, przed godz. 14.00 Senat wznowił dyskusję indywidualną ws. nowej ustawy autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy. O głos poprosił RPO.

Ta debata ma znaczenie dla przeciętnego obywatela Polski, bo rolą sądów w demokratycznym państwie prawa jest pomoc obywatelowi w jego starciu z machiną państwa – oświadczył. "Jedynie wolne sądy są gwarancją obrony praw i wolności obywatelskich, wolnych wyborów i wolnej Polski" - dodał.

Bodnar mówił, że uprawnienia organów państwa, np. prokuratury czy służb specjalnych, wciąż się zwiększają. "Państwo staje się bardzo silne wobec obywatela; jedyną tarczą powinny być dla niego sądy" – dodał. "Ale by tak się stało, sądy muszą być niezależne od organów państwa i nie obawiać się +pomruków władzy+" – podkreślił RPO.

Reformę sądownictwa uznał za konieczną, ale podkreślił, że nie powinna się zaczynać od "niszczenia dorobku SN".

Reklama

Ocenił, że zapisane w ustawie skrócenie wieku sędziów SN z 70 do 65 lat jest co do zasady dopuszczalne, ale na przyszłość - nie w odniesieniu do obecnych sędziów. Dodał, że ten zapis stawia 40 proc. sędziów SN w sytuacji, że muszą złożyć wnioski do prezydenta o przedłużenie możliwości orzekania, jeśli chcą pozostać w SN. Zdaniem RPO, nie powinno tak być.

Kwestionował też dopuszczane przez ustawę skrócenie kadencji I prezes SN Małgorzaty Gersdorf (skończyła 65 lat). "Ustawą zwykłą nie można skracać kadencji konstytucyjnych organów władzy" – oświadczył. "Niezależność I prezes polega na tym, że nie powinna być stawiana w sytuacji proszenia o coś kogokolwiek, nawet +strażnika konstytucji+, którym jest prezydent RP" – powiedział.

Bodnar ocenił, że instytucja skargi nadzwyczajnej co do zasady i jej motywacji jest sensowna - np. gdy w danej sprawie nie przysługiwała skarga kasacyjna do SN. Dodał, że nowa instytucja budzi zaś ryzyko z punktu widzenia "stabilności systemu prawnego", bo skargi będzie można składać wobec wyroków sprzed 20 lat.

RPO przypomniał, że MS przyznało, iż może mieć problemy z obsługą wniosków o skargi nadzwyczajne, gdyby było ich bardzo dużo. Podkreślił, że na nowy rok RPO nie dostał funduszy na obsługę tych skarg. Oświadczył, że gdyby ustawa o SN weszła w życie, dopuszcza wystąpienie o dodatkowe środki, bo inaczej Biuro RPO może nie być zdolne do ich obsługi.

"Można mieć wątpliwość, czy nowa Izba Dyscyplinarna nie będzie sądem odrębnym od SN, z uwagi na swą autonomię i wyższe o 40 proc. wynagrodzenia dla jej sędziów" – dodał RPO. Krytykował też zapis, że postępowania dyscyplinarne wobec sędziów będzie mógł prowadzić prokurator. "Niech on prowadzi postępowania karne" – powiedział, nazywając te zapisy "wyłomem co do zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej".

RPO podważał również zapis ustawy, że wszyscy polscy sędziowie muszą mieć wyłącznie obywatelstwo Polski – pod rygorem odejścia z zawodu, albo rezygnacji z obcego obywatelstwa. "To krzywdzący zapis dla tych, którzy mają skomplikowane losy rodzinne" – dodał.

Przypomniał, że nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma badać m.in. ważność wyborów czy sprawy koncesji RTV. Zaznaczył, że minister sprawiedliwości będzie mógł delegować do SN sędziów, pod warunkiem ich 10 lat stażu. "Może to objąć także sędziów sądu rejonowego" – ocenił, podkreślając że do 30 proc. składu SN mogą stanowić sędziowie delegowani.

Bodnar podkreślił, że negatywne opinie o ustawie wydały m.in. Komisja Wenecka, OBWE oraz inne gremia prawnicze z Polski i z zagranicy. "Z żalem podkreślam, że te głosy pozostają bez odzewu" – dodał.(PAP)

autor: Łukasz Starzewski