Postulaty protestujących nie zostały spełnione do końca - ocenił szef klubu PO Sławomir Neumann, komentując decyzję o zawieszeniu protestu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie. Jego zdaniem "po stronie większości parlamentarnej jest zakończenie tego sporu w taki sposób, żeby zrealizować te postulaty".

W niedzielę Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych ogłosiła decyzję o zawieszeniu protestu w Sejmie. "Po 40 dniach zawieszamy protest w Sejmie. To jest nasza suwerenna decyzja" - poinformowała. Dodała, że oświadczenie w tej sprawie zostanie wydane podczas konferencji prasowej o 14.30.

Szef klubu Platformy podkreślił w niedzielę w TVN 24, że ten protest nie był polityczny, więc nie można go rozstrzygnąć w kategoriach "kto wygrał, kto przegrał". Według Neumanna PiS "za wszelką cenę" próbuje "wpisać ten protest w politykę". "On nie ma nic wspólnego z polityką. To są życiowe sprawy ludzi" - mówił.

W jego ocenie "to nie jest tak, że spełniono postulaty protestujących". "Gdyby tak było, to ich dawno by nie było w Sejmie" - powiedział. "Te postulaty nie zostały spełnione do końca i myślę, że jeżeli cieszycie się dzisiaj w duchu, że wychodzą i że macie problem z głowy, to mówię wam, że nie macie, bo on wróci jak bumerang, bo to są nierozwiązane problemy, także systemowe i należy o tym rozmawiać poważnie" - mówił, zwracając się do PiS. "Wasza hańba i wstyd traktowania ich tam pozostanie przy was" - dodał.

Polityk podkreślił, że "po stronie większości parlamentarnej jest zakończenie tego sporu w taki sposób, żeby zrealizować te postulaty". Jego zdaniem należy podjąć poważną i uczciwą rozmowę, a nie "zakłamywać rzeczywistość".

Reklama

"Wierzę w to - jestem przekonany - że ten protest otworzył nam wszystkim oczy. Nie tylko klasie politycznej, ale też społeczeństwu. Na niepełnosprawnych, na ich prawa i potrzeby patrzymy inaczej" - powiedział szef klubu PO.

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwał od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.

Protestujący przekonywali, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważają jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.