Szefowa komisji zwróciła uwagę, że służby skarbowe zajęły się sprawą 4 miesiące później - w lutym 2012 r.

Na wstępie przesłuchania świadek poinformował, że od listopada 2007 r. do grudnia 2013 r. był podsekretarzem stanu w resorcie finansów, pełnił też funkcję Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Jak podał, w grudniu 2013 r. złożył wniosek o odwołanie, gdyż "czuł się wypalony". "Po przeszło sześciu latach w ministerstwie czułem się wypalony, zmęczony i wydawało mi się, że nie będę miał już więcej energii, pomysłów, żeby nadzorować tak skomplikowane i ogromne służby" - mówił Parafianowicz.

Przesłuchiwany przez przewodniczącą komisji Małgorzatę Wassermann (PiS) często odpowiadał: "Nie pamiętam".

Wassermann pytała świadka m.in. o kwestię jego kontaktów z b. szefem KNF Andrzejem Jakubiakiem w sprawie Amber Gold.

Reklama

"Jeśli dobrze pamiętam, to było pod koniec 2011 r., późna jesień, początek zimy" - odpowiedział.

Dopytywany, co wówczas ustalili, Parafianowicz zeznał, że Jakubiak poinformował go o problemie z Amber Gold. "Z tego co pamiętam, mówił mi o narastającym problemie, zwłaszcza w kontekście braku reakcji prokuratury na składane zawiadomienia. Sugerował, czy służby skarbowe nie mogłyby przyjrzeć się temu tematowi" - poinformował Parafianowicz.

Odpowiadając na kolejne pytania szefowej komisji, Parafianowicz zeznał, że zapewnił Jakubiaka, iż przyjrzy się temu tematowi i zorientuje się, co się dzieje.

"Jak pan się zorientował, to czego pan się dowiedział?" - dopytywała Wassermann.

B. wiceszef MF oświadczył, że "wydaje mu się, że rozmawiał z przedstawicielami departamentów, prosząc o informacje, żeby zobaczyli, czy trwają tam jakieś kontrole, czy były kontrole, czy są planowane kontrole". "Takie rutynowe działanie, żeby zdobyć jakąś wiedzę, co nasze służby zrobiły lub zrobią w tym temacie" - mówił Parafianowicz.

Dodał, że prawdopodobnie rozmawiał z dyr. departamentu administracji podatkowej Maciejem Młodzikowskim lub z kimś z jego zastępców. "Nie pamiętam, czy dzwoniłem wtedy do Gdańska bezpośrednio po spotkaniu" - zeznał Parafianowicz.

Świadek przekonywał, że nie pamięta szczegółowo, czego się dowiedział. "Moja pamięć jest zawodna" - tłumaczył.

Dopytywany przez szefową komisji, Parafianowicz zeznał, że dowiedział się, że "taki podmiot działa, że były z nim problemy, takie organizacyjne". "Znaczy zalegał z deklaracjami - opóźniał, nie składał, i że jest w tej chwili, że się tak wyrażę, pod opieką Pomorskiego Urzędu Skarbowego i że planowana jest tam kontrola" - relacjonował. "Ja też mam takie wrażenie, że był pod opieką Pomorskiego Urzędu Skarbowego, jak czytam te akta" - wtrąciła szefowa komisji.

"Panie ministrze, to jest niemożliwe co pan mówi. (...) 16 lutego 2012, czyli cztery miesiące później przeszedł pod tę opiekę w dziwnych okolicznościach. Ja pytam, czego się pan dowiedział 2 listopada 2011 r. po rozmowie z panem ministrem Jakubiakiem" - skomentowała Wassermann.