Jesteśmy bardzo blisko gwarancji tego, że prezydenckie projekty ustaw o KRS i SN przejdą przez parlament poparte przez większość - powiedział w sobotę szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Dodał, że prace nad nimi w Sejmie rozpoczną się po ostatecznych uzgodnieniach w tej sprawie.

W piątek po południu doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Była to już trzecia rozmowa obu polityków na temat reformy sądownictwa, w tym prezydenckich projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. W lipcu Duda zawetował dwie ustawy w tej sprawie - autorstwa rządu i PiS.

"Jesteśmy bardzo blisko gwarancji tego, że prezydenckie projekty ustaw reformujących KRS i Sąd Najwyższy przejdą przez parlament poparte przez większość parlamentarną. To najważniejsze, bo temu służą te spotkania - służą rozmowie pomiędzy prezydentem, który jest tutaj projektodawcą i większością parlamentarną, żeby uzgodnić taki kształt tych ustaw, że mają gwarancję wejścia w życie" - podkreślił Szczerski w sobotę rano w radiowej Trójce, pytany o rezultaty piątkowego spotkania Duda-Kaczyński.

Poinformował, że podjęto też ustalenie, że poprawki, które do projektów Andrzeja Dudy zgłosi większość parlamentarna, "nie wyjdą poza pole, które te projekty zakreśliły". "Czyli wielopartyjnego KRS-u, ogólnej, transparentnej klauzuli zmian personalnych w Sądzie Najwyższym, a nie z mocy samej ustawy, po trzecie - że będziemy mieli zmniejszoną rolę prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości w procesie kształtowania instytucji centralnych wymiaru sprawiedliwości oraz że będzie czynnik uspołecznienia samej pracy tych organów, czyli i skarga nadzwyczajna, i społeczne zgłaszanie kandydatów do KRS spośród sędziów" - wyliczał Szczerski.

"Te cztery najważniejsze elementy, na których prezydentowi zależało, będą utrzymane" - podkreślił. Teraz - jak mówił - Andrzej Duda czeka na "sformalizowany kształt" propozycji PiS zmian w projektach ustaw o KRS i SN. "Wczoraj pan prezes przedstawił kilka wariantów różnych rozwiązań i teraz istotne jest to, żeby ostatecznie przyjąć takie zapisy wstępnie, żeby one potem miały gwarancję poparcia przez większość parlamentarną" - zaznaczył szef gabinetu prezydenta Dudy.

Reklama

Według Szczerskiego prezydenckie projekty nie będą procedowane w Sejmie, zanim nie zapadną ostateczne uzgodnienia w tej sprawie z Prawem i Sprawiedliwością. "One wejdą pod procedury sejmowe wtedy, jak pan prezydent będzie miał gwarancje tego, że jego ustawy przez parlament będą poparte" - dodał Szczerski.

Dopytywany zaznaczył, że do dyskusji między prezydentem i PiS jest jeszcze m.in. kwestia "wielopartyjnego wyboru" członków Krajowej Rady Sądownictwa, żeby dawał on "gwarancję wszystkim". "Pan prezydent bardzo wyraźnie postawił tę sprawę od samego początku, mimo iż rozumie argument większości parlamentarnej, że mandat wyborczy od wyborców oznacza prawo do rządzenia i tego nikt nie kwestionuje. Prezydentowi zależało natomiast na tym, żeby instytucje sądownictwa, mimo jasnego i oczywistego mandatu społeczeństwa dla PiS do rządzenia, były wybierane w szerszej platformie współpracy partyjnej" - powiedział Szczerski.

Podkreślił jednocześnie, że jest to oferta dla posłów, również opozycji. "To nie prezydent będzie wybierał KRS, tylko państwo w parlamencie" - zwrócił się do obecnych w studiu reprezentantów poszczególnych klubów parlamentarnych. "Pan prezydent podaje instrumenty, także partiom opozycyjnym do tego, żeby włączyły się kształtowanie Krajowej Rady Sądownictwa i to jest oferta" - zaznaczył szef gabinetu Andrzeja Dudy.

Przyznał, że chodzi tutaj o ewentualne rozwiązanie na wypadek, gdyby sejmowa większość nie zdołała wybrać członków KRS-sędziów, większością - jak proponuje prezydent - trzech piątych głosów (w obecnej kadencji nie starczyłoby do tego głosów PiS, potrzebne byłoby porozumienie z opozycją). "To jest właśnie element, który ostatecznie będzie zadecydowany po przedstawieniu przez PiS sformalizowanych poprawek czy propozycji" - powiedział Szczerski.

Nie chciał jednak potwierdzić doniesień medialnych, że jedną z propozycji PiS jest wybór tych członków przez większość trzech piątych w Senacie (senacki klub PiS liczy obecnie 64 senatorów, czyli o czterech więcej niż 3/5). "Nie prowadzimy rozmowy tutaj w studiu, tylko po to spotykają się szef większości parlamentarnej z prezydentem Polski, żeby takie rzeczy ustalić" - zaznaczył prezydencki minister.

Poinformował również, że podczas piątkowej rozmowy Duda-Kaczyński poruszony został temat "przyszłych legislacyjnych projektów, które PiS będzie zgłaszało". Dopytywany o szczegóły tych projektów, odparł: "To wszystko będzie realizowane w odpowiednim harmonogramie". "Dobre jest to, że weszliśmy w taki tryb, w którym lider większości parlamentarnej panu prezydentowi przedstawia plany legislacyjne większości parlamentarnej" - dodał.

Politycy, którzy uczestniczyli w sobotnim programie radiowej Trójki, byli podzieleni w ocenie spotkania Duda-Kaczyński. Jak powiedział poseł PiS Jacek Sasin, trwają "twórcze uzgodnienia, które powodują, że dochodzimy do konsensusu, który będzie gwarantował sprawne przyjęcie ustaw umożliwiających gruntowną reformę wymiaru sprawiedliwości".

Andrzej Halicki (PO) podkreślił, że niezawisłość sędziów jest podstawą demokratycznego porządku prawnego. Jego zdaniem, politykom PiS chodzi o "polityczny, partyjny nadzór nad sądami i ręczne sterowanie". "Tu nie ma żadnej reformy" - uważa polityk Platformy.

Także Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) oceniła, że działania PiS zmierzają do upolityczniania sądów. "PiS chce przejąć sądy. Prezydent Duda wycofał się na z góry upatrzone pozycje. On już swoje wygrał, ponieważ zaistniał w tym całym sporze" - powiedziała szefowa klubu Nowoczesnej.

Komentując spotkanie Dudy i Kaczyńskiego, poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi wyraził obawy, że - jak określił - "to całe mocowanie się" może wpłynąć negatywnie na reformę wymiaru sprawiedliwości.

Zdaniem europosła PSL Jarosława Kalinowskiego propozycje prezydenta nie odbiegają bardzo od propozycji PiS i - jak mówił przedstawiciel ludowców - także naruszają konstytucję. "Łączy te projekty jedna generalna zasada leninowska - kadry są najważniejsze. Wcześniej minister Ziobro miał być tutaj głównym kadrowym, teraz pan prezydent troszeczkę uszczknie PiS-owi i będzie miał pewien nadzór nad kształtowanie tych kadr" - powiedział Kalinowski.

Andrzej Duda zaprezentował swe projekty ustaw o KRS i SN pod koniec września; we wtorek zostały one skierowane do konsultacji. Przygotowanie projektów o SN i KRS prezydent zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw autorstwa rządu i PiS.

Prezydencki projekt noweli ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.

Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadza m.in. możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.(PAP)

Autor: Marta Rawicz, Grzegorz Dyjak

>>> Czytaj też: Otwarty spór prezesa Kaczyńskiego z prezydentem Dudą to największe zagrożenie dla PO i Nowoczesnej