Większość państw członkowskich poparła w środę wniosek Komisji Europejskiej o wysłuchanie Polski w ramach artykułu 7 unijnego traktatu. To kolejny krok w procedurze mającej zapewnić przestrzeganie unijnych wartości przez kraje UE.

"Zważywszy na to, że program spotkania Rady ds. Ogólnych jest przepełniony oraz na ograniczoną ilość czasu, wysłuchanie będzie zorganizowane w częściach" - poinformowała PAP rzeczniczka prezydencji bułgarskiej.

Jak dodała, pierwsza część wysłuchania, która odbędzie się 26 czerwca, będzie dotyczyła najpilniejszych kwestii wyznaczonych przez Komisję Europejską.

Wcześniej w PE wiceszef KE Frans Timmermans mówił, że oczekuje od polskiego rządu kolejnych zmian dotyczących sądownictwa. Wymienił w tym kontekście kwestionowaną przez KE możliwość skracania kadencji sędziów w Sądzie Najwyższym, co – bez odpowiednich zmian - stanie się po 3 lipca. Jego zdaniem jest to "przyczyna do niepokoju, jeśli chodzi o utrzymanie trójpodziału władzy".

Timmermans skrytykował też "upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa". Wskazał, że na skutek reform kadencja I prezesa Sądu Najwyższego skończy się dwa lata wcześniej, mimo że konstytucja zakłada 7-letnią kadencję, i jest to jego zdaniem "naruszenie zasady praworządności". Krytycznie ocenił też możliwości "odwoływania przez ministra sprawiedliwości prezesów sądów", a także fakt, że "nie podjęto kroków, by przywrócić niezależność Trybunału Konstytucyjnego". Wiceprzewodniczący Komisji wskazał ponadto, że w efekcie zmian wprowadzonych przez polskie władze "po TK i KRS teraz Sąd Najwyższy może zostać poddany kontroli politycznej".

Reklama

Źródło znające przebieg zamkniętego spotkania unijnych ambasadorów poinformowało PAP, że przeciwko wnioskowi KE o wysłuchanie wystąpiły trzy państwa należące do Grupy Wyszehradzkiej. "Za" było 15 krajów, a reszta wstrzymała się od głosu.

>>> Czytaj też: Friedman: "Unia Europejska praktycznie przestała już istnieć. Nie ma alternatywy"