Pomimo spadku liczby samobójstw Japonia pozostaje na drugiej pozycji wśród ośmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata w tej niechlubnej statystyce - wynika z najnowszego rządowego raportu opublikowanego we wtorek.

W grupie ośmiu najbardziej rozwiniętych państw Japonia z wynikiem 19,5 samobójstw na 100 tys. mieszkańców ustępuje jedynie Rosji, która pozostaje na pierwszym miejscu (21,8). Na pozostałych miejscach rankingu znajdują się kolejno: Francja (15,1), USA (13,4), Niemcy (12,6), Kanada (11,3), Wielka Brytania (7,5) oraz Włochy (7,2). Dane z Japonii pochodzą z 2014 r.

Wśród wszystkich krajów świata Japonia plasuje się na szóstym miejscu. Na pierwszym znajduje się Litwa (30,8), na drugim Korea Płd. (28,5), a na trzecim Surinam (24,2). W zestawieniu uwzględniającym samobójstwa popełniane przez kobiety Japonia zajmuje trzecią pozycję z wynikiem 11,7, za Surinamem (drugie miejsce z 13,4) oraz Koreą Płd. (17,3).

Opublikowany we wtorek przez rząd Japonii raport jest jedenastym rocznym podsumowaniem tego zjawiska. Wnioski dla samej Japonii są jednak optymistyczne, ponieważ dane wskazują, że w 2016 r. życie odebrało sobie najmniej osób od 22 lat (dokładnie 21 897).

Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku przez ponad dekadę liczba samobójstw utrzymywała się na poziomie ponad 30 tys. rocznie; rekordowych 34 427 przypadków zanotowano w 2003 r. Od 2012 r. liczba samobójstw systematycznie spadała poniżej 30 tys. Pomimo wysiłków rządu i specjalnej kampanii mającej na celu zapobieganie tragediom samobójstwa pozostają główną przyczyną zgonów w przedziale wiekowym 15-39.

Reklama

Od 2007 r. rząd podjął wiele kroków mających służyć poprawie kondycji psychicznej osób noszących się z zamiarem targnięcia się na własne życie. Prowadzone są badania nad mechanizmem medycznych i społecznych przyczyn rozważania samobójstwa jako wyjścia z trudnej sytuacji, uruchamia się infolinie z oferującymi pomoc psychologami, organizuje także seminaria dla liderów lokalnych społeczności, by uświadamiać im wagę zjawiska.

>>> Czytaj też: Europejczycy uciekają z Wysp. Brytyjska gospodarka ucierpi?