Wnioski takie płyną z niedawno opublikowanego artykułu naukowego autorstwa ekonomistów Davida Blanchflowera z Dartmouth College oraz Andrew Oswalda z University of Warwick. Przeanalizowali oni odpowiedzi respondentów na pytania o satysfakcję z życia (siedem zestawów danych z całego świata). Dostrzegli pewną prawidłowość, którą można określić mianem „spadku satysfakcji w połowie życia” - pisze Quartz.

Badacze zaobserwowali typowy wzór: średnia satysfakcja z życia powoli zaczyna zmniejszać się od momentu osiągnięcia szczytowego poziomu we wczesnej dorosłości aż do osiągnięcia dołka w wieku 40-kilku lat lub na początku szóstej dekady życia (w zależności od zestawu danych). Zadowolenie z życia znowu zaczyna wzrastać przed 60-tką, dalej rośnie w wieku 70-kilku lat, by po przekroczeniu 80 lat znowu lekko spaść albo ulec stabilizacji.

Blanchflower i Oswald zauważają, że prawidłowość ta odnosi się do wielu krajów o bardzo różnym historycznym dziedzictwie. Odrzucają hipotezę mówiącą, że zmiana satysfakcji z życia ma generacyjny charakter. Nie podają jednak wyjaśnień swojego odkrycia. Ich celem było bowiem jedynie udowodnienie, że satysfakcja z życia zmienia się wraz z wiekiem na kształt litery „U”.

Interesującego wyjaśnienia dostarcza profesor psychologii Laura Carstensen z uniwersytetu Stanforda. Twierdzi ona, że zadowolenie z życia starszych osób wynika z ich zdolności do cieszenia się daną chwilą. Z powodu perspektywy relatywnie bliskiej śmierci podejmują oni decyzje, które nagradzają ich w krótkim terminie, a unikają takich, które co prawda dają długoterminowe korzyści, ale wiążą się z krótkoterminowym bólem.

Reklama