Wykonywanie kilku czynności jednocześnie pożera nawet 40 proc. produktywnego czasu – bez efektów. Pomimo wszechobecności cyfrowych technologii nie potrafimy maksymalnie korzystać z codziennych narzędzi.

Ciężka praca oznacza nadgodziny, a nadgodziny – ciężką pracę? Nic bardziej mylnego. Tak samo, jak skupienie 24h/dobę na pracy bądź konkretnej idei wcale nie pomaga w jej rozwinięciu. Dopada nas zmęczenie materiału, a winny przede wszystkim jest multitasking. Ludzki mózg nie jest przygotowany do wielozadaniowości, którą fundujemy mu w cyfrowych czasach.

Przeciętny użytkownik smartfona sprawdza go nawet 150 razy dziennie – średnio co sześć minut sięga po telefon. Do dyspozycji mamy prawie 3 miliony aplikacji. Oznacza to, że praktycznie nieustannie bombardujemy swój mózg bodźcami: rozpraszamy uwagę każdą nadchodzącą wiadomością, wchodzimy w interakcje na portalach społecznościowych, zadowalamy się wiadomościami okrojonymi do 140 znaków. By być najbardziej, jak to możliwe, kompetentnym, sięgamy po wiele źródeł i próbujemy być na bieżąco ze wszystkim. Nasza wydajność ma stale wzrastać. Czy jednak stałe bycie online i śledzenie wszystkiego, co dzieje się wokół nas, ma dobry wpływ na naszą efektywność?

Nasze mózgi nie nadążają za cyfrowym społeczeństwem. Próbujemy działać wielozadaniowo, jednak w tym samym czasie popełniamy więcej błędów, uczymy się mniej, a zadania zajmują nam zdecydowanie więcej czasu. Według badań przeprowadzonych przez psychologa Davida Meyera tracimy wtedy nawet do 40% naszego produktywnego czasu. Gdy często zmieniamy zadania, jakimi się zajmujemy, przeciążamy zdolności kognitywne. Nieustanne powiadomienia, od których wibrują telefony, nawykowe sprawdzanie, czy nie przegapiliśmy wiadomości bądź połączenia doprowadza do problemów ze snem i poziomem codziennego stresu. Nawet w momencie, gdy nie korzystamy z smartfona, lecz jest on w zasięgu ręki, nasze zdolności poznawcze są wyraźnie obniżone – dowodzi profesor Adrian Ward w artykule „Brain Drain: The Mere Presence of One’s Own Smartphone Reduces Available Cognitive Capacity” z 2017 roku.

Wielość informacji i wyboru wcale nie wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie. Następuje przeciążenie różnorodnością. W im więcej czynności się angażujemy, tym mniej czasu i energii możemy im poświęcić.

Reklama

„Pełne skupienie uwagi na informacjach pochodzących z różnych źródeł czy też wykonywanie kilku czynności jednocześnie jest dla mózgu praktycznie niemożliwe, ponieważ ma on trudności z szybkim i ciągłym przełączaniem się na inne tryby działania. Podobnie jak komputery nie radzimy sobie z nagłym przerwaniem danej czynności i szybkim restartem. Mało tego, czas wykonywania kilku zadań jednocześnie znacznie się wydłuża i towarzyszą mu efekty uboczne – różnego rodzaju błędy poznawcze.” – mówi dr Konrad Maj, psycholog z Uniwersytetu SWPS.

„Lepiej nauczyć się dobrego zarządzania czasem, planowania zadań oraz ćwiczyć silną wolę i samokontrolę niż walczyć z ograniczeniami umysłu. Bo ta walka, przynajmniej jeśli chodzi o wielozadaniowość, wydaje się z góry skazana na niepowodzenie” - dodaje dr Maj.

James Hewitt z Hintsa Performance, autor książki „Exponential” o efektywnym wykorzystywaniu swoich zasobów, porównuje możliwości, jakie dają nam cyfrowe media do struktury języka – jeśli nie mamy ustalonych zasad i nie korzystamy z narzuconej gramatyki, nasz przekaz staje się niekomunikatywny, a przez to – bezwartościowy. Tak samo powinniśmy nauczyć się, jak korzystać z narzędzi, jakie dała nam rewolucja cyfrowa. Gdy nieumiejętnie korzystamy z cyfrowych narzędzi, cierpi na tym nasza efektywność i kreatywność. Wystawiamy swoją uwagę i koncentrację na nieustanny napływ bodźców, aż do wyczerpania swoich zdolności poznawczych.

Hewitt proponuje trzy kroki do odrestaurowania swojej uwagi i kreatywności. Pierwszym jest gramatyka, czyli określenie, do czego posłuży nam każde z urządzeń, aplikacji etc. Hewitt zwraca też uwagę na to, że sam fakt, że możemy użyć dostępnych narzędzi nie oznacza, że powinniśmy to zrobić. Drugim krokiem jest struktura, czyli przypisanie konkretnych narzędzi do ustalonej kolejności, podobnie do szyku słów w zdaniu. Przydatne jest rozdzielenie dnia pracy na sesje z określonym celem i narzędziem, które pomoże go osiągnąć. Trzeci krok to interpunkcja, czyli zaplanowanie odpoczynków z dala od komputera czy smartfona. Takie momenty odłączenia i relaksu są niezbędne dla efektywnej pracy. Według Hewitta zaproponowane przez niego rozwiązanie – jako najbardziej optymalne i efektywne – w niedalekiej przyszłości stanie się normą.

>>> Czytaj też: Jesteś jedynakiem? Masz inaczej zbudowany mózg od osób posiadających rodzeństwo