Choć jestem zagorzałym zwolennikiem zakazu handlu w niedzielę, to notorycznie w ten dzień robię zakupy. Na początku każdego tygodnia jestem pewny, że tym razem nie złamię danej sobie obietnicy, niestety moja nadzieja rozwiewa się w piątek oraz sobotę, gdy nie udaje mi się wygospodarować czasu na sprawunki. I zawsze kończy się tak, że w niedzielę odwiedzam pobliski sklep.
ikona lupy />
Piotr Wójcik / Dziennik Gazeta Prawna
Jak to możliwe, że racjonalny podobno homo sapiens nie potrafi wymusić na sobie założonego zachowania? A przecież nie jestem wyjątkiem, a zakupy w niedzielę są jedną z moich bardziej błahych słabości. Wielu ludzi na całym świecie codziennie zmaga się z faktem, że nie potrafią zrealizować tego, co sobie założyli i czego jeszcze przed chwilą byli pewni. Ktoś przez cały tydzień jest święcie przekonany, że już nigdy nie weźmie papierosa do ust, a w piątkowy wieczór ze znajomymi mechanicznie wypala całą paczkę. Ktoś inny w styczniu kupuje karnet na siłownię, będąc pewnym, że do wiosny wyrzeźbi sylwetkę, tymczasem w kwietniu orientuje się, że był tam trzy razy. Bez wątpienia matka natura poskąpiła nam silnej woli i zamknęła nas w zaklętym kręgu pokus i instynktów.
Co gorsza, ta silna wola jest rozdzielona między nas nierówno. A jej zasób jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na poziom zarobków, a więc także różnice w dochodach. Inaczej mówiąc, nierówny podział silnej woli bezpośrednio wpływa na porządek społeczny.
Reklama

Pułapki i pokusy

Rzekoma racjonalność człowieka jest podważana niemal na każdym kroku. Nasz mózg nas zawodzi, co przejawia się w błędach poznawczych, które opisał ekonomiczny noblista Daniel Kahneman w „Pułapkach myślenia”. Mamy skłonność do przeceniania prawdopodobieństwa wystąpienia nagłaśnianych zjawisk – tak więc dużo bardziej boimy się kataklizmów oraz katastrof niż zawału serca, choć ten drugi grozi o wiele bardziej. Mamy tendencję do zakotwiczania sądów w najbliższym otoczeniu, przez co prezes banku oszacuje średnią krajową płacę na kilkanaście razy wyższym poziomie, niż zrobiłaby to nauczycielka – oczywiście jeśli nie znają danych. Cechuje nas także nadmierny optymizm – w jednym z eksperymentów zapytano studentów w USA o to, jak będą się kształtować ich wyniki w odniesieniu do reszty grupy. Zaledwie 5 proc. z nich uznało, że będą one niższe od średniej. Jednak błędy poznawcze tak naprawdę są tylko małym piwem przy naszych popędach – największym wrogu racjonalności.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej