Wśród najbardziej kosztownych turystycznie miast znalazły się między innymi Miami (1. miejsce) oraz Reykjavik (5. miejsce).

Bloomberg opracował dane pod kątem średniego dziennego kosztu pobytu w prywatnym lokum dla dwóch osób, bez uwzględnienia jakości zakwaterowania.

Pierwszą piątkę uzupełniają kolejno Boston, Dubaj oraz San Francisco.

Również inny indeks Bloomberg World Hotel plasuje Reykjavik w pierwszej piątce najbardziej kosztownych miast (zakwaterowanie w co najmniej 3-gwiazdkowym hotelu dla dwóch dorosłych osób). W tym zestawieniu znalazło się również Miami (7. pozycja). Pierwsze trzy pozycje zajęły kolejno San Francisco, Los Angeles i Boston).

Reklama

Jedynie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz na Bliskim Wschodzie różnica w cenie zakwaterowania w hotelu i za pośrednictwem portalu Airbnb zmniejszyła się. Najmniejsza różnica pomiędzy cenami hoteli a ofertami z serwisu Airbnb w USA występuje w Miami. Z usług portalu korzysta coraz większy odsetek turystów.

W Islandii wzrosły w zeszłym roku zarówno ceny hoteli, jak też ceny we wspomnianym serwisie. Branża turystyczna w tym kraju doświadczyła prawdziwego turystycznego boomu.

– Spodziewamy się, że trend będzie kontynuowany w najbliższej przyszłości, a usługi z zakresu ekonomii współdzielenia będzie rozwijała się szybciej, niż branża hotelowa – twierdzi zajmujący się tą problematyką Elvar Orri Hreinsson z Reykjaviku.

>>> Polecamy: Biura podróży mają 3,5 mln zł przeterminowanych długów. Najgorzej jest na Mazowszu