Wyniki niedawnej analizy portalu RynekPierwotny.pl wskazują, że w 2017 r. miała miejsce aktywizacja wielu mniejszych rynków deweloperskich (np. olsztyńskiego oraz bydgoskiego). Pomimo tej pozytywnej zmiany, na mapie Polski nadal znajdziemy liczne powiaty, w których praktycznie nie powstają mieszkania deweloperskie. Dlaczego pewne części naszego kraju odstraszają deweloperów?
ikona lupy />
Powiaty bez deweloperów / Media

Brak nowych mieszkań deweloperskich wcale nie jest rzadkością

Od niedawna nieco łatwiej można zidentyfikować powiaty i miasta na prawach powiatu, które cechują się niską aktywnością deweloperów. Chodzi tutaj o zmianę w metodologii GUS-u. Jak tłumaczą eksperci portalu RynekPierwotny.pl wspomniana instytucja zaczęła zaliczać mieszkania budowane (na sprzedaż lub wynajem) przez jednoosobowych przedsiębiorców do tej samej kategorii co projekty spółek deweloperskich. To ważna zmiana, bo na wielu małych rynkach ważną rolę pełnią właśnie przedsiębiorcy zajmujący się działalnością deweloperską (czasem w ramach uzupełnienia np. dla usług budowlanych).

Nawet po uwzględnieniu wspomnianych „mikro - deweloperów” okazało się, że w 2016 r. i 2017 r. na terenie niektórych polskich powiatów, budownictwo na sprzedaż lub wynajem praktycznie nie istniało. Poniższa tabela przedstawia dwadzieścia takich lokalizacji cechujących się bardzo niską aktywnością deweloperów. Warto zwrócić uwagę, że do analizowanej grupy nie trafiło żadne miasto na prawach powiatu.

Reklama

Na terenie wielu spośród powiatów prezentowanych w poniższej tabeli, rok 2016 lub 2017 zakończył się brakiem jakichkolwiek nowych mieszkań (lokali lub domów) na sprzedaż/wynajem. Takie zjawisko zaobserwowano m.in. w powiecie bełchatowskim, częstochowskim, ostrołęckim, strzyżowskim, skarżyskim oraz suwalskim. Wszystkie analizowane powiaty z poniższej tabeli cechowały się średnioroczną liczbą nowych mieszkań deweloperskich mniejszą niż trzy (wynik z lat 2016 - 2017). Ponadto w całej Polsce można znaleźć aż 99 powiatów i miast na prawach powiatu ze średnią liczbą ukończonych lokali i domów deweloperskich mniejszą niż dwadzieścia rocznie. Ten wynik dotyczący lat 2016 - 2017 pokazuje, że niektóre regiony naszego kraju są praktycznie wyłączone z działalności deweloperów.

Rok zamiast pięciu lat na przygotowanie inwestycji. Rząd przyjął projekt specustawy mieszkaniowej

Kiepska kondycja rynku pracy zniechęca lokalnych inwestorów…

Niektóre spośród powiatów wymienionych w powyższej tabeli, znajdują się z dala od dużych i średnich ośrodków miejskich. Samo położenie nie tłumaczy jednak braku aktywności deweloperów. O niesprzyjającej lokalizacji nie można mówić na przykład w odniesieniu do powiatu częstochowskiego lub bełchatowskiego. Wydaje się, że równie ważnym czynnikiem jest kiepska kondycja lokalnych rynków pracy, która skutecznie zniechęca przedsiębiorców do podejmowania aktywności deweloperskiej (np. budowy nowych mieszkań na terenie miasta będącego stolicą powiatu albo w jego okolicach).

Informacje widoczne na poniższym wykresie potwierdzają, że praktycznie każdy z powiatów wcześniej prezentowanych w tabeli, zmaga się z kłopotami dotyczącymi rynku pracy. Mowa o ponadprzeciętnym bezrobociu lub niskim poziomie wynagrodzeń. Często te dwa problemy występują jednocześnie. Przykład stanowi powiat bartoszycki, w którym bezrobocie rejestrowane ponad trzykrotnie przekracza krajową średnią, a typowe wynagrodzenie brutto z 2016 r. było o 20% niższe od przeciętnej polskiej stawki.

O wpływie sytuacji gospodarczej na rozwój budownictwa deweloperskiego, świadczą również pozytywne przykłady polskich powiatów. Warto tutaj wspomnieć o powiecie nowosolskim. Znacząca poprawa koniunktury gospodarczej na opisywanym obszarze (mierzona m.in. spadkiem bezrobocia) sprawiła, że deweloperzy przez dwa lata (2016 r. - 2017 r.) ukończyli prawie 190 mieszkań. Gorsze wyniki odnotowano nawet dla takich miast na prawach powiatu jak Sosnowiec, Nowy Sącz, Ostrołęka, Mysłowice, Zamość oraz Zabrze.

Polacy kupują najwięcej nowych mieszkań w Europie. Dlaczego?