Powołana przez rząd komisja kodyfikacyjna przyjęła projekty nowego prawa. Na ostatniej prostej dopuszczono zatrudnienie lub dorabianie na zleceniu.

– Nasz dorobek trafi teraz do Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. To ona staje się jego dysponentem – podkreślił prof. Marcin Zieleniecki, przewodniczący komisji.

Nieobecna na podsumowaniu prac komisji minister uniknęła w ten sposób pytań o dalsze prace nad propozycjami ekspertów. Ma przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie po ich przeanalizowaniu. Nie wiadomo więc, czy projekty zyskają status propozycji rządowych, kiedy trafią do konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego i czy w ogóle zostaną upublicznione. A niektóre rozwiązania proponowane przez komisję wywołują istotne wątpliwości. Jedną z nich usunięto na finiszu prac komisji. Kilkadziesiąt minut przed głosowaniem całego projektu przeforsowano zmiany dopuszczające zatrudnienie cywilnoprawne. Na zleceniu będzie można dorabiać, ale jedynie przez maksymalnie 32 godz. miesięcznie. Na stałe w ten sposób będą mogli być zatrudnieni tylko specjaliści oraz kadra menedżerska, ale pod warunkiem zapewnienia odpowiedniego wynagrodzenia – co najmniej 5-krotności minimalnej stawki godzinowej. Pozostałe osoby mają zarobkować albo jako samozatrudnieni, albo na podstawie umów o pracę. Kontrowersje budzą też inne rozwiązania zawarte w projektach, w tym:

● wprowadzenie umowy nieetatowej, polegającej na pozostawaniu w gotowości przez zatrudnionego i podejmowaniu pracy jedynie na wezwanie pracodawcy,

● konieczność wysłuchania pracownika przed zwolnieniem i uzasadniania wypowiedzenia umowy na czas określony,

Reklama

● odpracowywanie czasu poświęconego na sprawy niezawodowe (np. przerw na papierosa),

● przepadanie urlopu w razie jego niewykorzystania do marca następnego roku kalendarzowego (w zamian pracownik ma dostawać 2-krotność wynagrodzenia za czas niewykorzystanego urlopu),

● powoływanie delegata związkowego zamiast zakładowych związków (w niektórych przypadkach).

Projekty indywidualnego i zbiorowego kodeksu eksperci przygotowywali przez ostatnie 18 miesięcy.