Przygotowany przez gabinet szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska nowy projekt dokumentu końcowego na szczyt unijny, który widziała PAP, podkreśla, że ws. europejskiego wspólnego systemu azylowego dokonano znacznych postępów, ale ws. rozporządzenia dublińskiego "wciąż potrzeba pracy, aby znaleźć konsensus oparty na odpowiedzialności i solidarności". Przywódcy mają poprosić obejmującą w lipcu prezydencję Austrię, aby kontynuowała prace.

Rozporządzenie dublińskie w obecnej formie przewiduje, że za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiedzialne jest pierwsze państwo członkowskie, do którego przybędzie osoba szukająca schronienia. KE, która zaproponowała w reformie system rozdziału uchodźców, wskazuje, że obecne rozwiązania sprawiają, że duże obciążenia dotykają tylko kraje frontowe, jak Włochy czy Grecja. Jednak państwa Europy Środkowo-Wschodniej, z Polską i Węgrami na czele, odmawiają zgody na zmiany, które przewidywałaby jakąkolwiek formę relokacji.

Spór w tej sprawie toczy się od ponad dwóch lat i nie zanosi się na jego zakończenie. W minionym tygodniu Włosi zaproponowali rozdział już nie tylko uchodźców, ale migrantów ekonomicznych, którzy teraz stanowią zdecydowaną większość przybywających do przez Morze Śródziemne.

Na to jednak nie ma szans. Zamiast pomysłów relokacyjnych przywódcy unijni mają poprzeć koncepcję utworzenia "regionalnych platform" w krajach trzecich, czyli centrów, do których uratowani podczas akcji poszukiwawczych na morzu mieliby trafiać (zamiast do portów europejskich).

Reklama

Z rozmów PAP z dyplomatami wynika, że również nadchodząca prezydencja austriacka nie zamierza forsować pomysłu relokacji. Rząd w Wiedniu od dłuższego czasu sygnalizował zresztą, że nie jest zainteresowany tym rozwiązaniem.

"Chcemy skupić się na wzmocnieniu kontroli granic zewnętrznych. Jak uda się to zrobić, może się okazać, że relokacja w ogóle nie jest potrzebna" - powiedział PAP jeden z austriackich dyplomatów.

Nadchodząca prezydencja chce też pracować nad pomysłem "regionalnych platform" do wysadzania migrantów ze statków na ląd. W takich centrach sprawdzano by, kto kwalifikuje się do przyznania azylu w Europie, a kto powinien być odesłany do kraju pochodzenia. Obecnie zdecydowana większość przybywających do UE przez Morze Śródziemne to migranci ekonomiczni, którzy nie mają szans na azyl.

"Nie chodzi o to, by tworzyć ogromne obozy z tysiącami migrantów, ale by wysłać do nich sygnał, że nie opłaca się udawać w niebezpieczną podróż do Europy i korzystać z usług przemytników, bo i tak nie ma szans, żeby zrobić to nielegalnie" - tłumaczy źródło. Takie rozwiązanie, które będzie wymagało, by UE zapłaciła krajom afrykańskim, gdzie powstałyby "regionalne platformy", miałoby zlikwidować tzw. czynnik przyciągający migrantów do Unii.

Austriacka prezydencja zaplanowała nieformalną dyskusję ministrów spraw wewnętrznych państw UE w tej sprawie na 12 lipca w Innsbrucku. Później, po wakacjach, 20 września ma się odbyć szczyt UE w Wiedniu, na którym przywódcy mają rozmawiać o bezpieczeństwie i migracji. Prezydencja chce tak poprowadzić przygotowania, by na tym spotkaniu zostały podjęte jakieś ustalenia.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk jeszcze w grudniu ubiegłego roku pisał w liście do stolic, że wprowadzenie systemu kwotowania uchodźców okazało się nieskuteczne i podzieliło państwa członkowskie. "Kwestia obowiązkowych kwot okazała się wysoce dezintegrująca, a podejście to okazało się nieskuteczne" - podkreślał. Ze strony części stolic spadła za to na niego krytyka.

Projekt wniosków na czwartkowo-piątkowy szczyt mówi też o konieczności definitywnego przerwania modelu biznesowego przemytników i ustanowienia elastycznych instrumentów w nowym budżecie UE na rzecz walki z nielegalną migracją. To prezent wobec Włoch, które w ostatnim czasie mocno podnosiły kwestie napływu migrantów do tego kraju. Tusk przygotował też coś dla kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która przymuszana przez lidera siostrzanej partii CSU i szefa MSW Horsta Seehofera szuka sposobów na zahamowanie migracji wtórnej, czyli przedostawania się migrantów z np. Włoch do Niemiec.

"Ruchy wtórne osób poszukujących azylu pomiędzy krajami członkowskimi tworzą ryzyko podważenia integralności wspólnego europejskiego systemu azylowego i dorobku Schengen. Kraje członkowskie powinny podjąć wszelkie konieczne środki administracyjne i legislacyjne i współpracować ze sobą, aby zapobiegać takim ruchom" - czytamy w projekcie wniosków.

Z Luksemburga Krzysztof Strzępka (PAP)