Już wkrótce studia mogą nie być potrzebne, by dostać pracę w amerykańskim gigancie.

Piętnaście topowych firm w USA dołączyło do grona pracodawców, dla których dyplom z uczelni nie jest już obowiązkowym punktem w CV. Wśród nich jest też IBM. W komputerowym gigancie około 15 proc. nowych pracowników w USA nie ma ukończonych studiów.

Czy w naszym kraju firma też ma zamiar zatrudniać osoby bez dyplomów? – Przymierzamy się do tego – zdradza w rozmowie z forsal.pl Jarosław Szymczuk, dyrektor IBM w Polsce.

Jak dodaje, absolwenci szkół średnich już teraz są atrakcyjni dla pracodawców. - Są gotowi do tego, by podejmować wyzwania i uczyć się dużo szybciej, niż było to możliwe jeszcze 10 czy 15 lat temu - chwali dyrektor IBM.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Jakie trzeba będzie mieć kompetencje, by wystartować w wyścigu do posady w IBM? - Myślę, że otwarta głowa jest kluczowym elementem, którego będziemy oczekiwać od nowych pracowników – przekonuje Szymczuk.