"Przestrzeganie prawa UE nie jest czymś, co powinno być negocjowane przez pracowników, ani czymś, co mogłoby być realizowane w poszczególnych krajach w różny sposób. Jasno powiedziałam to dziś panu O'Leary'emu" - oświadczyła Thyssen w Brukseli po spotkaniu z szefem i założycielem Ryanair.

Pracownicy linii kilkakrotnie strajkowali w lecie, upominając się o swoje prawa. Kolejny protest zaplanowany jest na piątek. Spodziewane jest odwołanie 150 lotów. Związki wzywają przedsiębiorstwo, by stosowało krajowe prawo pracy (odpowiednie do miejsca zatrudnienia), a nie irlandzkie, które jest mniej korzystne dla członków załóg samolotowych.

Komisja Europejska podkreśla, że to nie barwy przewoźnika decydują, jakie prawo ma on stosować wobec załóg swych statków powietrznych. Decyduje o tym miejsce, z którego personel lotniczy wyrusza rano i do którego wieczorem powraca bez obowiązku pokrywania kosztów przez pracodawcę.

"Nie jestem przeciwko Ryanair ani przeciwko modelowi biznesowemu tanich linii lotniczych. Jednak duży sukces oznacza także dużą odpowiedzialność. Jednolity rynek to nie dżungla, obowiązują na nim jasne reguły dotyczące swobody przemieszczania się pracowników oraz ich ochrony" - oświadczyła Thyssen po spotkaniu.

Reklama

Komisja Europejska przypomniała, że zasady dotyczące stosowania prawa pracy wobec pracowników linii lotniczych wyjaśnił Trybunał Sprawiedliwości UE. Ryanair zapowiedział 18 września, że będzie się stosował do tych reguł i zaproponował negocjacje ze związkowcami w tej sprawie. Thyssen naciskała na prezesa linii, by nie odkładał tego na późniejszy termin.

z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)