Stawka poniżej 10 zł brutto lub nieco więcej za godzinę pracy jest dość powszechna w umowach-zleceniach adresowanych do bezrobotnych zarejestrowanych w pośrednikach – wynika z Centralnej Bazy Ofert Pracy. Takie wynagrodzenie proponuje się na przykład ochroniarzom, osobom sprzątającym, kucharzom, kasjerom, sprzedawcom, rzeźnikom, dekarzom, murarzom czy kierowcom.

Dość często zdarzają się nawet przypadki, w których wynagrodzenie za godzinę pracy wynosi zaledwie 5–6 zł brutto. Tak jest m.in. w części firm ochroniarskich, sprzątających i gastronomicznych – wynika z wypowiedzi przedstawicieli tych branż. – Zmiana spowoduje, że nie będzie dotychczasowej patologii polegającej na tym, że stawki w branży ochroniarskiej są od 5 do 15 zł za godzinę pracy – twierdzi w rozmowie z DGP Sławomir Wagner, prezes Polskiej Izby Ochrony, zrzeszającej firmy, które zatrudniają łącznie około 100 tys. osób, podczas gdy cała branża liczy 250 tys. – 300 tys. pracowników.

Nasz rozmówca dodaje, że choć jego zdaniem ustalenie minimalnej stawki godzinowej jest dobrym rozwiązaniem, to już jej wprowadzenie powinno nastąpić znacznie później, nie wcześniej niż od początku przyszłego roku. – Firmy ochroniarskie miałyby wówczas czas na renegocjowanie umów z kontrahentami, w których uwzględniono by wyższe wynagrodzenia pracowników – podkreśla Wagner. Przedstawiciel branży zapowiada, że jeśli do tego nie dojdzie, część firm ochroniarskich będzie musiała zredukować zatrudnienie.

Reklama

Choć wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej podniesie wynagrodzenia osób zatrudnionych, nie sprawi jednak, że staną się one krezusami. Po przepracowaniu miesiąca dostaną do ręki jedynie 1471 zł. Będą więc nadal należeć do grupy biednych pracujących.