Przedstawiciele grupy Fiat Chrysler Automobiles (FCA) deklarują, że w miarę potrzeb i możliwości, spółki z grupy FCA będą starały się przejąć część zwalnianej 150-osobowej załogi firmy Comau Poland, działającej na rzecz tyskiej fabryki samochodów FCA. W środę zakład pikietowali związkowcy.

Zorganizowana przez działającą w FCA Solidarność pikieta była protestem przeciwko zapowiadanej likwidacji firmy Comau Poland i zwolnieniu wszystkich 150 pracowników tej spółki, należącej do grupy FCA Poland. O zamiarze likwidacji firmy zarząd poinformował organizacje związkowe 10 stycznia - proces ten ma zostać zakończony do końca września br.

"Decyzja pracodawcy jest niezrozumiała. Comau Poland zajmuje się przygotowaniem linii do produkcji nowych modeli samochodów. Likwidacja tej spółki może oznaczać, że w najbliższych latach FCA nie planuje w Tychach żadnych inwestycji" - oceniła przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność FCA Poland Wanda Stróżyk. Swoją ocenę sytuacji w zakładzie związkowcy przedstawili w liście wysłanym do premiera Mateusza Morawieckiego. Chcą też, by sprawę likwidacji spółki zbadała prokuratura.

Rzeczniczka FCA Poland Beata Dziekanowska zapewniła, że - wbrew sugestiom związkowców - decyzja dotycząca likwidacji spółki Comau Poland nie ma żadnego związku z tym, czy w tyskiej fabryce ulokowana będzie produkcja nowych modeli samochodów. W sprawie przyczyn likwidacji spółki rzeczniczka FCA odesłała do turyńskiej centrali firmy Comau, która jednak odmówiła odpowiedzi na skierowane do biura prasowego firmy pytania PAP.

Związkowcy domagają się zapewnienia pracownikom Comau Poland możliwości przejścia do innych spółek FCA Poland w trybie art. 23 prim Kodeksu pracy, czyli z zachowaniem dotychczasowych warunków zatrudnienia. Chcą także, by osoby, które nie zdecydują się na przejście do innej firmy z grupy, otrzymały odprawy wyższe od tych, które proponuje pracodawca.

Reklama

Rzeczniczka FCA Poland zapewniła, że inne polskie spółki grupy FCA (w tym FCA Poland, FCA Powertrain i Magneti Marelli) będą starały się przejąć zwalnianych pracowników. "Zrobimy wszystko, żeby przejąć pracowników Comau, w zależności od zapotrzebowania danego zakładu oraz kompetencji pracowników" - poinformowała Beata Dziekanowska.

Według Wandy Stóżyk z "S", większość pracowników likwidowanej firmy wcześniej była zatrudniona w innych spółkach FCA Poland. "To są fachowcy, m.in. robotycy, mechanicy, ślusarze i szlifierzy. Pozbywanie się ich w sytuacji, gdy na rynku brakuje tego typu specjalistów, budzi spore wątpliwości i obawy dotyczące przyszłości FCA Poland" – oceniła.

Według informacji zamieszczonej na stronie internetowej Grupy FCA w Polsce, Comau Poland od 1998 r. prowadzi działalność w dwóch zakładach: w Tychach i Bielsku-Białej. "Wizytówką polskiego oddziału firmy jest największa, przekraczająca 1,8 tys. sztuk baza zainstalowanych robotów, wśród nich najnowszej generacji roboty C5G, wielokrotnie nagradzane roboty z rodziny Racer, a także roboty zgrzewające, spawające, paletyzujące, manipulujące, dozujące, obsługujące linie pras i wiele innych" - czytamy w informacji.

Comau Poland "prowadzi również działalność o zasięgu ogólnoświatowym w ramach Press Excellence Center (Centrum Robotyzacji Pras), które specjalizuje się w robotyzacji linii pras na całym świecie i z sukcesem wdrożyło już linie zrobotyzowane w Europie, USA czy Brazylii". Firma specjalizuje się również w dostarczaniu gniazd zrobotyzowanych w aplikacjach spawania łukowego, zgrzewania punktowego i paletyzacji. Ponadto jej działalność obejmuje serwis maszyn i urządzeń przemysłowych, wykonanie instalacji, prowadzenie remontów, napraw, przemieszczanie maszyn i linii produkcyjnych, projektowanie i wykonanie przyrządów pomiarowych i zgrzewalniczych.

Podczas środowego protestu związkowcy domagali się także podwyżek płac w spółkach grupy FCA. Rzeczniczka grupy przypomina natomiast, że w lipcu 2015 r. sześć działających w tyskiej fabryce organizacji związkowych (bez Solidarności) podpisało porozumienie płacowe. Poza ówczesną podwyżką dla wszystkich pracowników w wysokości 130 zł, wprowadziło ono dwa nowe elementy wynagradzania, zapewniające w kolejnych latach bezpośredni udział załogi w wynikach przedsiębiorstwa.

Porozumienie to jest obecnie realizowane; zgodnie z jego zapisami pracownicy otrzymują premię roczną, której wysokość zależy od osiągniętych przez spółkę wyników. Porozumienie przewiduje także premię za realizację celów planu przemysłowego sektora auto Grupy FCA w regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód, Afryka), założonego na lata 2015-2018, do wypłaty w marcu 2019 r. W ramach tej premii, począwszy od 2015 r., pracownikom wypłacana jest gwarantowana premia kwartalna. Zawarte w 2015 r. porozumienie oznacza, że do końca 2018 r. w fabryce nie są prowadzone coroczne rozmowy płacowe, choć chciałaby je podjąć Solidarność, domagając się obecnie tysiączłotowej podwyżki.

Tyska fabryka FCA, w której produkcji dominuje Fiat 500, w ub. roku wyprodukowała w sumie 263 tys. 424 samochody, wobec 273 tys. 768 rok wcześniej. Ubytek związany z zaprzestaniem w 2016 r. produkcji Forda Ka częściowo udało się zrekompensować wzrostem produkcji „pięćsetki” i Abartha 500 - łącznie w ub. roku z linii produkcyjnych tyskiej fabryki zjechało ponad 7,6 tys. aut tych modeli więcej niż rok wcześniej. O ponad 5,3 tys. zmniejszyła się natomiast produkcja innego wytwarzanego w Tychach modelu - Lancii Ypsilon. W efekcie łączna produkcja fabryki w 2017 r. była o ponad 10,3 tys. egzemplarzy mniejsza niż rok wcześniej.

Grupa FCA w Polsce ma 10 zakładów produkcyjnych i generuje ok. 22 mld zł przychodów rocznie (w tym FCA Poland ponad 14 mld zł). FCA jest największym eksporterem w branży motoryzacyjnej, z eksportem o wartości ok. 15,7 mld zł rocznie. Polskie spółki FCA są częścią światowego koncernu Fiat Chrysler Automobiles, siódmego na świecie producenta samochodów. Grupa ma 162 zakłady produkcyjne i 87 ośrodków badawczo-rozwojowych w ponad 40 krajach. Działa na ponad 140 rynkach, zatrudnia 231 tys. pracowników. W 2016 r. fabryki FCA dostarczyły na rynek 4,7 mln samochodów, a przychody netto wyniosły ok. 110 mld euro. Fabryka w Tychach zatrudnia bezpośrednio ponad 2,8 tys. osób.