“Po stronie podaży, wydobycie w kopalniach złota spada w skali 4-5 proc. rocznie po osiągnięciu szczytowego poziomu produkcji w 2001 roku” – powiedział w czwartek Jason Toussaint, dyrektor wykonawczy platformy handlu złotem – „Nawet jeśli popyt pozostanie na tym samym poziomie, ceny muszą pójść w górę”. Uchylił się on jednak od podania okresu, w którym dojdzie do wzrostu.

Złoto jest tradycyjnie uważane za popularne zabezpieczenie na wypadek finansowych zawirowań dzięki zakumulowanej w tym kruszcu wartości. W tym roku podrożało ono o 5,7 proc. i na krótko przekroczyło w lutym 1000 dolarów. Dotychczasowy rekord złota padł 17 marca 2008 roku, kiedy za uncję płacono 1032,70 dolarów.

„Inwestorzy koncentrują się teraz bardziej na zachowaniu swego majątku niż na powiększaniu zysków, gdyż bardziej ich interesuje zarządzanie ryzykiem w ramach swego portfela” – powiedział Toussaint w wywiadzie na konferencji w Singapurze – „To będzie się nasilać”.

Popyt na złoto wzrośnie również z tego powodu, że fundusze emerytalne, fundusze inwestycyjne i inni menedżerowie zarządzający aktywami chcą uchronić wartość swego majątku wobec rosnącej inflacji – mówi Toussaint. W wielkich instytucjach tylko od 3 proc. do 5 proc. aktywów jest ulokowanych w złocie.

Reklama

“Obecnie wiele funduszy emerytalnych na świecie w ogóle nie ma żadnego pokrycia w złocie. Ale informacje, jakie uzyskujemy, napawają optymizmem” – powiedział przedstawiciel Światowej Rady Złota, nie wdając się w szczegóły.

Zasoby złota w SPDR Gold Trust, największym funduszu notowanym na giełdzie, spadły wczoraj do 1072,87 ton, najniższego poziomu od 17 marca.

Złoto w natychmiastowej dostawie wzrosło pod koniec sesji w Singapurze o 0,2 proc. do 931,63 dolarów za uncję, a po południu w Londynie doszło do 936,77 dolarów.

ikona lupy />
Cena złota na giełdzie w Londynie / Bloomberg