W zeszłym tygodniu związkowcy podczas rozmowy z premierem przekonywali, że ratunkiem dla branży jest połączenie w jeden koncern kopalń, dostarczających surowiec energetyczny.



Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński mówił na konferencji prasowej, że nie można bez końca wydobywać węgiel ze stratą. Podkreślił, że jeśli nie uda się powstrzymać wzrostu kosztów na poziomie chodnika czy kopalni, to Bogdanka wygra konkurencję z kopalniami ze Śląska. Piechociński dodał, że bardzo istotne jest przesuwanie mocy wytwórczych na ściany wydobywcze, które mogą przynieść zysk, i wygaszanie produkcji na ścianach przynoszących straty.



Podkreślił, że górnicy muszą zrozumieć, iż na świecie węgiel od kilku miesięcy tanieje. W pierwszym kwartale rosyjski surowiec, konkurencyjny na europejskim rynku, staniał na skutek dewaluacji rubla. Także węgiel australijski potaniał dzięki rezygnacji z podatku węglowego - powiedział.



Pod koniec lipca Ministerstwo Gospodarki poinformowało, że w tylko ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku na hałdach pozostawało 8 milionów ton niesprzedanego węgla, a branża odnotowała 631 milionów złotych straty i to w sytuacji, gdy kopalnie zmniejszają wydobycie.



Reklama

Do końca maja górnicy wydobyli 29 milionów ton węgla, czyli o 6 procent mniej, niż w tym samym okresie w zeszłym roku. Dodatkowo w ciągu pierwszych pięciu miesięcy Polacy sprowadzili prawie 5 milionów ton węgla, z czego 68 procent z Rosji.

>>> Czytaj też: Polskie embargo na węgiel może uderzyć w rosyjskie kopalnie