Zaskakujący wzrost zapasów ropy w USA

Główną przyczyną sporej zniżki indeksu CRB był wczorajszy spadek cen najważniejszego składnika tego indeksu – ropy naftowej. Notowania ropy WTI spadły aż o 2,7%, zbliżając się do technicznej i psychologicznej bariery 80 USD za baryłkę.

Silna przecena amerykańskiej ropy naftowej nastąpiła po godzinie 16.00 polskiego czasu, a więc była ewidentnie efektem danych dotyczących zapasów paliw w USA. Wczoraj, jak co tydzień, pojawił się raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) dotyczący zmiany zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych.

Według DoE, w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły aż o 7,1 mln baryłek. To znacznie więcej niż zakładali analitycy ankietowanie przez agencję Reuters (2,7 mln baryłek). W rezultacie, poziom zapasów ropy naftowej w USA dotarł do poziomu 377,7 mln baryłek – najwyższego od lipca tego roku.

Reklama

Dane dotyczące zapasów przypomniały inwestorom o tym, jak duża jest produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym tygodniu produkcja ropy naftowej w USA była zbliżona do poziomu z wcześniejszego tygodnia, kiedy to sięgnęła ona najwyższego poziomu od 1985 r. Tak duża produkcja generuje presję na spadek cen ropy naftowej WTI – zwłaszcza że oczekiwania dotyczące popytu na ten surowiec nie są zbyt optymistyczne.

Dobry odczyt PMI z Chin

Dzisiaj rano spadek cen ropy naftowej wyhamował. W pewnym stopniu może to wynikać z kwestii technicznych – notowania surowca typu WTI dotarły już do okolic tegorocznych minimów. Jednak z pewnością mogły w tym pomóc także kwestie fundamentalne – dzisiejsze odczyty indeksów PMI póki co są w miarę dobre.

Najwięcej uwagi na rynkach surowcowych przyciągnął odczyt indeksu PMI dla przemysłu Chin za październik. Wyniósł on bowiem 50,4 pkt. i był nie tylko wyższy od odczytu wrześniowego, lecz także wyższy od październikowych oczekiwań (50,3 pkt.).

Jednak sam dobry odczyt indeksu PMI nie wystarcza, aby doprowadzić do wzrostu notowań ropy naftowej, zwłaszcza w obliczu danych makro z Chin, jakie pojawiły się wcześniej w tym tygodniu (m.in. najniższa od 2009 r. kwartalna dynamika PKB). W zasadzie najważniejszym czynnikiem, który mógłby doprowadzić do istotnego wzrostu cen ropy naftowej, byłyby informacje o ograniczeniu produkcji ropy naftowej np. w USA albo na Bliskim Wschodzie. A na razie na to się nie zanosi.