Jak się zaznacza, choć na razie nie wiadomo, jakiej dokładnie części wynoszącego 70 mld dolarów długu Portoryko ma dotyczyć restrukturyzacja, to i tak sprawa ta pozostawia daleko w tyle ogłoszoną w 2013 roku niewypłacalność miasta Detroit. Wniosek złożono w kilka dni po tym, gdy kilku znaczniejszych wierzycieli Portoryko wystąpiło z pozwami o wyegzekwowanie swych roszczeń.

Bankructwo może nie wywrzeć żadnego doraźnego wpływu na codzienną egzystencję Portorykańczyków, z których 45 proc. żyje poniżej progu ubóstwa, ale jego efektem mogą być w przyszłości redukcje świadczeń emerytalnych oraz ewentualnie również cięcia w wydatkach na ochronę zdrowia i oświatę.

Będące terytorium USA Portoryko zmaga się od blisko 10 lat z recesją. Stopa bezrobocia wynosi około 11 proc., a liczba mieszkańców wyspy spadła w ciągu ubiegłej dekady o około 10 proc. Postępowanie upadłościowe da także Portoryko prawną podstawę do wprowadzenia drastycznych kwot umorzeniowych wobec kredytodawców, ale może jednocześnie odstraszyć inwestorów i przedłużyć odzyskiwanie pozycji normalnego klienta rynków finansowych.

Wniosek do federalnego sądu okręgowego w Puerto Rico złożył portorykański nadzór finansowy, uwzględniając w nim tylko bezpośrednie zobowiązania rządu centralnego w kwocie około 18 mld dolarów. Kwestia wynoszącego 17 mld długu emitującej obligacje rządowe spółki COFINA oraz długów innych instytucji publicznych pozostaje w ten sposób nadal otwarta. Jak powiedział Reuterowi Elias Sanchez, doradca gubernatora Portoryko Ricardo Rossello, zobowiązania te zostaną zapewne objęte restrukturyzacją w ramach oddzielnych postępowań.

Reklama

Dotychczasowe największe publiczne bankructwo w USA ogłosiło Detroit w związku z długami sięgającymi 18 mld dolarów.