W ustawie przyjętej stosunkiem głosów 281 do zera wezwano do utworzenia krajowego komitetu, który zajmie się nadzorowaniem prac rządu na poziomie strategicznym. Według dziennika "South China Morning Post" pozwoli to wojskowym mieć realny wpływ na kraj przez 20 lat od oficjalnego oddania władzy w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 2018 r.

Nowy komitet zajmie się przede wszystkim wyznaczaniem nowych celów władz w cyklach pięcioletnich. W marcu br. rzecznik rządu Weerachon Sukhondhapatipak stwierdził, że Tajlandia potrzebuje długoterminowej strategii, by poradzić sobie z licznymi problemami. Wśród najważniejszych wymienił korupcję.

Wojskowi sprawują rządy w Tajlandii od przewrotu w maju 2014 r. Kilkukrotnie junta przesuwała termin wyborów, ale według ostatnich zapewnień mają się one odbyć w 2018 r. Według nowej konstytucji opracowanej przez juntę władza polityków ma zostać ograniczona. Tłumaczono się względami troski o walkę z korupcją, z którą tajlandzka scena polityczna nie może poradzić sobie od dekad.

Tajlandzki dziennik "Krungthep Turakij" przytoczył w czwartek słowa byłego premiera kraju, Abhisita Vejjajivy, według którego przed przyjęciem ustawy junta powinna była zasięgnąć opinii narodu. Vejjajiva stwierdził także, że nowe prawo skomplikuje prace przyszłych rządów.

Reklama