W całym mieście można spotkać liczne grupy ludzi, które maszerują w kierunku dzielnicy europejskiej. Prawie wszyscy mają zawieszone na plecach flagi Katalonii; widać ich w metrze, tramwajach i autobusach. W pobliżu dzielnicy europejskiej szybkie przemieszczanie się jest praktycznie niemożliwe.

Katalończycy przyjechali do Brukseli, by apelować o większy szacunek dla Katalonii i jej praw.

Demonstranci zjeżdżają się z całej stolicy i pobliskich miast do położonego w pobliżu europejskich instytucji dużego Parku Jubileuszowego, skąd przed południem ma wyruszyć marsz przez dzielnicę europejską Brukseli. Pochód powinien zakończyć się około godz. 16 na Place Jean Rey, w pobliżu budynków Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.

Obecnie ruch w centrum Brukseli i przyległych dzielnicach jest całkowicie sparaliżowany. Policja kieruje samochody do bardziej oddalonych dzielnic stolicy.

Reklama

W środę belgijskie media podawały, że wszystkie miejsca hotelowe w Brukseli są praktycznie zarezerwowane. "W Brukseli jest około 18 tys. pokoi hotelowych, a w środę po południu wszystkie były zarezerwowane. Dużo rezerwacji jest z Hiszpanii i Katalonii" - powiedział telewizji VRT News szef brukselskiego stowarzyszenia hotelarzy Rodolphe van Weyenberghe.

Według mediów zarezerwowane są również hotele w miastach położonych wokół Brukseli: Gandawie, Leuven, Mechelen i Aalst.

Demonstracja jest organizowana przez dwa katalońskie, separatystyczne ugrupowania, które optują za niepodległością regionu - Omnium Cultural i Zgromadzenia Narodowego Katalonii (ANC). Podczas protestu przewidziane jest także wystąpienie zdymisjonowanego przywódcy Katalonii Carlesa Puigdemonta.

>>> Czytaj też: "Przyszłość Europy to euro". Powstanie unijny minister gospodarki i finansów