Protestujący zebrali się na Placu Uniwersyteckim skandując "złodzieje! złodzieje!", dmuchali w gwizdki i machali rumuńskimi flagami. Doszło do niewielkich starć z policją. Z Placu Uniwersyteckiego uczestnicy demonstracji pomaszerowali przed parlament.

Mniejsze protesty odbyły się w Klużu, Timisoarze, Konstancy, Bacau, Sybinie i w Jassach.

Do Bukaresztu wielu demonstrantów przyjechało pociągami z całego kraju.

Rumuński parlament uchwalił w zeszłym miesiącu pakiet ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości. Prezydent Klaus Iohannis, który wielokrotnie wypowiadał się przeciwko planowanym zmianom, nie podpisał dotąd ustaw, a w piątek zwrócił się na piśmie do Trybunału Konstytucyjnego, argumentując, że jedna z nowelizacji, zezwalająca na posiadanie firm przez funkcjonariuszy publicznych "obniża standardy uczciwości".

Reklama

Iohannis ostrzegał w grudniu, że uchwalenie pakietu ustaw może doprowadzić do podjęcia wobec Rumunii przez Komisję Europejską takich działań, po jakie sięgnięto wobec Polski.

Uchwalone przez rumuński parlament ustawy dają ministrowi sprawiedliwości możliwość ingerencji w działania sędziów i prokuratorów oraz wywieranie nacisku na prokuratorów poprzez ustanowienie dla nich specjalnej izby dyscyplinarnej. Krytycy obawiają się ograniczenia niezależności sądów.

Budzące kontrowersje zapisy dotyczą też m.in. ograniczenia kompetencji Narodowej Dyrekcji Antykorupcyjnej (DNA) i kontroli nad Najwyższą Radą Sądownictwa.

Zdaniem organizacji Transparency International Rumunia należy do najbardziej skorumpowanych krajów w UE. Rumuński system sądownictwa znajduje się pod specjalnym nadzorem Brukseli. (PAP)

az/ ap/