W demonstracji wzięli udział przedstawiciele policji i żandarmerii ze wszystkich wspólnot autonomicznych Hiszpanii. Wielu z nich pojawiło się z flagami Hiszpanii i swoich regionów. W tłumie widać było transparenty z hasłami “Chcemy podwyżki”, “Równo dla wszystkich” oraz “Sprawiedliwość płacowa”.

Jak poinformował szef policyjnego związku zawodowego Jusapol, Natan Espinosa, demonstracja w Barcelonie była jednym z licznych protestów płacowych, które w tym roku odbędą się w różnych miastach Hiszpanii. “Kolejna manifestacja zostanie zorganizowana 3 lutego w Sewilli” - dodał Espinosa.

Wśród postulatów protestujących jest zrównanie wynagrodzenia wszystkich policjantów w Hiszpanii do pensji na średnim poziomie 1500 euro miesięcznie, a także odstąpienie od planu zmian warunków pracy, poprzez m.in. utrudnienia w wynajmowaniu przez oddelegowanych do innych regionów funkcjonariuszy mieszkań należących do policji.

W połowie stycznia władze Jusapolu ujawniły, że zaplanowały organizację 56 protestów płacowych we wszystkich regionach Hiszpanii. Jeszcze w styczniu syndykat zamierza złożyć do parlamentu Hiszpanii społeczny projekt ustawy zrównującej zarobki funkcjonariuszy sił policyjnych kraju bez względu na region, w którym pracują.

Reklama

Komentatorzy wskazują, że w ostatnich miesiącach rząd premiera Mariano Rajoya poniósł wysokie wydatki na policyjną operację “Kopernik” w Katalonii. Akcja służyła zablokowaniu dążeń niepodległościowych lokalnych separatystów po referendum z 1 października 2017 roku. Plebiscyt został uznany przez Madryt za nielegalny.

W czwartek minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Juan Ignacio Zoido ujawnił, że wysłanie kilku tysięcy policjantów i żandarmów do Katalonii w okresie październik-grudzień 2017 roku kosztowało 87 mln euro.

Marcin Zatyka (PAP)