Na budżet federalny z zainteresowaniem czekali dziennikarze nie tylko dlatego, że to budżet państwa, ale także dlatego, że miał uwzględniać formy pomocy dla prasy kanadyjskiej. Z wielu rozważanych propozycji pozostały dwie: plan umożliwienia mediom informacyjnym uzyskiwania statusu organizacji charytatywnej, non-profit z prawem do pozyskiwania wpłat i dotacji, oraz 50 mln dolarów kanadyjskich w ciągu pięciu lat na wsparcie lokalnego dziennikarstwa.

Podobnie jak w innych krajach, także w Kanadzie pojawienie się internetu zmieniło sposób, w jaki oferowana jest informacja, a co za tym idzie prasie tradycyjnej spadły przychody zarówno ze sprzedaży, jak i z reklamy. W opublikowanym rok temu przez think tank Public Policy Forum raporcie "Pęknięte lustro. Informacja, demokracja i zaufanie w epoce cyfrowej" wyliczano, że od 2010 roku zaprzestano wydawania lub połączono wydawanie 225 tygodników i 27 dzienników, a wydawcy zapowiadają dalsze cięcia zatrudnienia. Media alarmują, że szkodzi to jakości publicznej debaty.

W projekcie budżetu podkreślono, iż ze względu na to, że coraz więcej osób szuka informacji w internecie, w tym w mediach społecznościowych, wiele mniejszych miejscowości nie ma już lokalnych gazet. Na wsparcie dziennikarstwa w mniejszych społecznościach rząd chce przeznaczyć 50 mln dolarów kanadyjskich w ciągu pięciu lat na „jedną lub więcej niezależnych organizacji pozarządowych, które będą wspierać lokalne dziennikarstwo w niedostatecznie obsługiwanych społecznościach”. Wybrane NGO będą „w pełni odpowiedzialne za administrowanie tymi środkami, z poszanowaniem dla niezależności dziennikarskiej” - napisano.

Drugą formą wsparcia, którą rząd chce testować jest umożliwienie mediom informacyjnym uzyskiwania statusu organizacji non-profit, by mogły pozyskiwać dotacje i wpłaty na wsparcie dziennikarstwa śledczego i zajmującego się tematami ważnymi dla obywateli. To jedno z najważniejszych rozwiązań postulowanych w raporcie Public Policy Forum.

Reklama

Jak zauważył dziennik „The Globe and Mail”, w budżecie jest na razie tylko zobowiązanie do testowania rozwiązań dla nowych modeli biznesowych w prasie oraz do konsultacji z wydawcami. Portal Ipolitics.ca zwracał uwagę, że media informacyjne w USA i Europie tworzą wydawnictwa o charakterze non-profit, które pozwalają wspierać dziennikarstwo informacyjne, a propozycja budżetowa zmierza w tym samym kierunku.

Dziennik „La Presse” cytował związkowców, którzy uznali budżetowe propozycje za „rozczarowanie”. „The Globe and Mail” podkreślał, że wśród proponowanych zmian nie ma żadnych projektów opodatkowania zagranicznych firm, które mimo działania na rynku informacyjnym w Kanadzie nie płacą tu żadnych podatków. Jednak, jak dodawał dziennik „Le Devoir”, rząd zaczyna się przyglądać problemowi. Świadczyć ma o tym zwiększenie finansowania urzędu statystycznego Kanady na zbadanie właśnie efektów transgranicznego handlu usługami i produktami cyfrowymi.

Jak wynikało z raportu „Pęknięte lustro”, 70 proc. przychodów z reklam zamieszczanych w internecie przejmują Google i Facebook, jednak te firmy nie dbają o jakość zamieszczanej informacji, ani nie płacą podatków w Kanadzie.

Budżetowe projekty rozwiązań skrytykował jeden z największych kanadyjskich dzienników „The Toronto Star” uznając, że rząd zawiódł oczekiwania branży. Gazeta cytowała byłego dziennikarza telewizji publicznej CBC, a obecnie wykładowcę na uniwersytecie Carleton Paula Adamsa, który zwracał uwagę, że rząd „zdecydował, iż nie jest zainteresowany ratowaniem prasy informacyjnej, pozwoli jej umrzeć, i tworzy struktury, które wykorzystają to, co pozostanie”.

Opinia Adamsa nawiązuje w ten sposób do wcześniejszych wypowiedzi minister dziedzictwa Melanie Joly, która mówiła, że pomoc ma dotyczyć m.in. przejścia od modelu prasy drukowanej do prasy w formacie cyfrowym, przy jednoczesnych gwarancjach dla niezależności dziennikarskiej.

Mimo nowych propozycji utrzymane zostanie coroczne finansowanie budżetowe dla publicznych radia i telewizji, wsparcie dla mediów francuskojęzycznych i anglojęzycznych tam, gdzie działają w mniejszościowych społecznościach oraz wsparcie dla dystrybucji niektórych gazet.

Z Toronto Anna Lach (PAP)