Welajati, który przebywa w Moskwie, a później ma się udać do Chin, był szefem irańskiej dyplomacji, gdy w argentyńskiej stolicy doszło do zamachu bombowego na żydowski ośrodek kulturalny AMIA. Zginęło wówczas 85 osób, a ok. 300 odniosło rany.

Argentyńskie władze sądzą, że Welajati był mózgiem zamachu. W toku śledztwa zarzuty postawiono również innym Irańczykom.

Jak poinformowało w komunikacie MSZ Argentyny, do władz rosyjskich wysłana została prośba o aresztowanie Welajatiego, o które wniósł odpowiedzialny za śledztwo sędzia Rodolfo Canicoba Corral. "Argentyna oczekuje odpowiedzi od rosyjskich władz na mocy umowy o ekstradycji między dwoma państwami" - podkreślił argentyński resort spraw zagranicznych.

Welajati w czwartek spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Na piątkowej konferencji prasowej doradca Chameneia zapewnił, że Teheran koordynuje swoje działania wojskowe w Syrii z Moskwą i Damaszkiem. Była to jego odpowiedź na pytanie, czy Iran może wycofać swoje oddziały z południa tego pogrążonego od 2011 roku w wojnie domowej państwa. Obszar ten sąsiaduje z kontrolowanymi przez Izrael Wzgórzami Golan.

Reklama

We wtorek amerykański tygodnik "New Yorker" przekazał, że Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Izrael sugerowały amerykańskiemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi, by USA zaoferowały Rosji zniesienie sankcji nałożonych na to państwo za aneksję Krymu w zamian za pomoc Moskwy w wycofaniu irańskich oddziałów z Syrii. W poniedziałek w Helsinkach ma dojść do spotkania Putina z Trumpem. (PAP)

ulb/ mobr/ ap/