Obligatariusze wydają się pewni, że włoski minister finansów, Giovanni Tria, przyjmie zachowawczy budżet, pomimo zobowiązań podjętych przez jego rządowych kolegów. Ruch Pięciu Gwiazd i prawicowa Liga początkowo obiecywały znaczne zmniejszenie podatków, hojny system wspierania ubogich i dramatyczne obniżenie wieku emerytalnego. Teraz politycy studzą nadzieje – zmiany będą stopniowe.

Ulga na rynku jest zrozumiała, ale prawdopodobnie – przedwczesna. Ferdinando Giugliano w serwisie Bloomberg pisze, że włoski rząd musi przedstawić swoje prognozy gospodarcze w ciągu kilku dni. Wciąż nie wiadomo, na ile rząd będzie chciał się zapożyczyć. Giovanni Tria ma podobno dążyć do deficytu budżetowego na poziomie 1,6 proc. PKB, aby uniknąć konfrontacji z Komisją Europejską.

A co najważniejsze, powszechne zainteresowanie budżetem może odwrócić uwagę inwestorów od trzech innych niebezpieczeństw buzujących we Włoszech. Mogą one mieć większe znaczenie niż to, czy deficyt budżetowy Włoch kończy się na poziomie 1,6 proc., czy 2 proc. PKB.

Ryzyko polityczne

Liga i Pięć Gwiazd mają bardzo różne podejście do gospodarki. Ta ostatnia jest bliższa związkom zawodowym i chce wzmocnić pozycję pracowników, jednocześnie wspierając tych nisko opłacanych i bezrobotnych. Liga reprezentuje z kolei wielu przedsiębiorców z bogatszej Północy i chciałaby obciąć podatki. Różnica ta została uwidoczniona w lipcu, kiedy lider Pięciu Gwiazd, Luigi Di Maio, ogłosił reformę rynku pracy, która utrudniłaby tymczasowe zatrudnianie pracowników. Liga poparła projekt, mimo niezgody wyborców.

Reklama

Napięcia te znów narastają – rząd przygotowuje projekt budżetu, który musi zostać przyjęty do końca roku. Pięć Gwiazd i Liga spędzili miesiące sprawiając wrażenie, że wszystkie ich priorytety ekonomiczne i ich obietnice mogą zostać spełnione. Teraz muszą uzgodnić kolejność ich realizacji. Jeśli ich małżeństwo z rozsądku stanie się zbyt skompilowane, jedna z dwóch partii może nawet zdecydować się na unieważnienie związku – ryzyko warte podjęcia dla lepszego wyniku osiągniętego w nowych wyborach. Fakt, że upadek populistycznej koalicji jest postrzegany jako fatalny rozwój wypadków, jest co najmniej dziwny. Ale kto wie, co może wydarzyć się dalej?

Środowisko biznesowe

Jest oczywiście bardziej prawdopodobne, że rząd pozostanie w obecnej formie przynajmniej do przyszłego roku. Trudno jednak być optymistą z powodu rodzącego się środowiska biznesowego, gdzie rząd stara się odgrywać coraz bardziej dominującą rolę na koszt sektora prywatnego.

Wystarczy spojrzeć na tragedię zawalonego mostu w Genui. Rząd, w szczególności Pięć Gwiazd, natychmiast obwinił operatora drogowego Autostrade per l'Italia, mówiąc, że należy pozbawić go licencji. Nie ma wątpliwości, że potrzebne jest pełne i szybkie śledztwo – zachowanie rządu jest kpiną z właściwego procesu. Ministrowie później złagodzili swoje wypowiedzi.

Niezależność instytucji

W ubiegłym tygodniu Mario Nava, szef włoskiego odpowiednika Komisji Nadzoru Finansowego, CONSOB, zrezygnował ze stanowiska pod silną presją ze strony Ligi i Pięciu Gwiazd. Zarzucono mu, że jest zbyt blisko Komisji Europejskiej, która wciąż była jego ostatecznym pracodawcą – mimo, że pracował we Włoszech. Di Maio powiedział, że zamiast tego chce „sługi państwa, a nie globalnych finansów”.

Wybór zastępcy Navy pokaże, jak daleko Liga i Pięć Gwiazd dbają o niezależność instytucji włoskich. Są obawy, że politycy wykorzystają wyborcze zwycięstwo i obsadzą te stanowiska, które mają być oddzielone od polityki, swoimi ludźmi. Byłby to zły znak dla każdego, kto chce inwestować we Włoszech.

Tak więc, mimo wszystkich wysiłków Trii, istnieje wiele powodów, by zachować czujność.

>>> Czytaj też: Trzy zmiany w Europie, które mogliście przeoczyć