18-letni Wang Dong został poddany dochodzeniu zaledwie 10 dni po przyjęciu na pierwszy rok studiów, gdyż na prywatnym koncie w sieci Weibo napisał: "Miłość do mojego kraju jest niemożliwa, nigdy nie pokocham mojego kraju" - podano w komunikacie wydziału propagandy.

Dodano, że w innych wpisach Wang czynił "ekstremalnie błędne uwagi", które stanowiły obrazę dla państwa i miały "ekstremalnie zły wpływ". Z powodu tych wpisów uniwersytet w mieście Yiyang w prowincji Hunan zdecydował o wykreśleniu go z listy studentów.

Weibo to cenzurowana przez komunistyczne władze ChRL sieć społecznościowa przypominająca Twittera, który jest w tym kraju zablokowany.

Wydalenie Wanga wywołało ożywioną dyskusję na Weibo. Mniej więcej połowa spośród 19 tys. komentarzy w tej sprawie wyrażała poparcie dla decyzji władz uczelni, natomiast druga połowa – sprzeciw wobec niej. "Jeśli można zostać ukaranym za bycie niepatriotycznym, czy to oznacza, że ludzie są zmuszani, by kochać swój kraj?" - napisał jeden z użytkowników.

Reklama

Gazeta "SCMP" wpisuje przypadek Wanga w ogólną tendencję do zacieśniania cenzury i kontroli ideologicznej nad chińskimi szkołami i uczelniami wyższymi przez komunistyczne władze kraju.

W ubiegłym tygodniu media informowały, że rząd ChRL zakazał używania zagranicznych podręczników w szkołach podstawowych i gimnazjach. W sierpniu pracę stracił wykładowca ekonomii na Uniwersytecie Kuejczou, Yang Shaozheng, oskarżony o "rozgłaszanie wyrażeń szkodliwych politycznie" - przypomina hongkoński dziennik.

Do chińskiego programu nauczania na wielu poziomach weszła natomiast doktryna prezydenta Xi Jinpinga. Instytuty zajmujące się badaniem i propagowaniem "myśli Xi Jinpinga dla nowej ery socjalizmu o chińskiej specyfice" - jak oficjalnie nazywa się ta doktryna – uruchomiły już dziesiątki chińskich uniwersytetów.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)