Podczas gdy oficjalnie Kreml popiera porozumienia z Mińska, to jego zakulisową strategią wobec regionów Doniecka i Ługańska jest oddzielenie ich od Ukrainy poprzez coraz ściślejszą integrację z Rosją.

Władimir Putin wykorzystuje niejednoznaczne stanowisko USA i zacieśnia więzy z separatystycznymi republikami na wschodzie Ukrainy. Oznacza to, że europejskie nadzieje na utrzymanie pokoju i zniesienie sankcji mogą okazać się płonne.

Podczas gdy oficjalnie Kreml popiera porozumienia z Mińska, to jego zakulisową strategią wobec regionów Doniecka i Ługańska jest oddzielenie ich od Ukrainy poprzez coraz ściślejszą integrację z Rosją – wynika z informacji trzech osób, zbliżonych do Kremla. Moskwa jednak nie ma planów aneksji czy uznania tych terytoriów.

Rosja działa stopniowo i konsekwentnie. Kreml wykorzystał niedawne blokady ukraińskich aktywistów jako przykrywkę do zwiększenia rosyjskich powiązań z tymi regionami. W ubiegłym tygodniu rosyjskie koleje obniżyły stawki za transport węgla i żelaza do miejsc znajdujących się w pobliżu Ługańska i Doniecka. Tymczasem w regionach tych to przemysł stalowy zapewnia najwięcej miejsc pracy. Działania Rosji pozwalają zatem utrzymać funkcjonowanie zakładów przemysłowych, pomimo zawieszenia dostaw surowców przez Ukrainę.

“Działanie to oznacza krok w kierunku oddzielenia Donbasu od Ukrainy. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości” – komentuje Konstantin Zatulin z rządzącej partii Jedna Rosja. Nie jest on odosobniony w swojej opinii. Opinię Zatulina potwierdza Aleksiej Czesnakow, który doradza dziś Putinowi ws. Ukrainy.

Reklama

Konsekwentna strategia Kremla

Wcześniej Władimir Putin podpisał dekret, który sprawił, że Rosja uznaje paszporty wydane przez separatystyczne władze w Doniecku i Ługańsku. Co więcej, rządy te już uznały rosyjskiego rubla za oficjalną walutę. Dodatkowo Kreml rozważa wprowadzenie ułatwień dla 2 milionów mieszkańców tego regionu w procesie nabywania rosyjskiego obywatelstwa. Krok taki znacznie skomplikowałby proces odzyskiwania kontroli nad tymi terenami przez Ukrainę.

Moskwa wdraża scenariusz naddniestrzański – ocenia wiceszef administracji ukraińskiego prezydenta Petra Poroszeni – Konstantin Jelisiejew. Naddniestrze to zbuntowany region Mołdawii, w którym stacjonują rosyjskie wojska.

Działania takie to element szerszej polityki Rosji, która wspiera separatystów w byłych republikach ZSRR, znajdujących się w dawnych strefach wpływów Moskwy. Podobny scenariusz zrealizowano w Gruzji, w regionach Abchazji i Osetii Południowej.

„Rosja nie jest zainteresowana pokojem na Ukrainie, ona chce nad nią kontroli” – ocenił ukraiński prezydent Petro Poroszenko w czasie środowego wystąpienia w Królewskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych Chatham House w Londynie.

Działania Putina na Ukrainie to duży problem dla USA i Unii Europejskiej, które od 2015 roku wspierają Ukrainę na drodze odzyskania kontroli nad Donbasem. Załamanie się porozumień z Mińska byłoby ciosem dla niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, która poświęciła wiele politycznego kapitału na rzecz wypracowania porozumienia. Trwający już trzy lata konflikt we wschodniej Ukrainie przyniósł śmierć 10 tys. osób, a dla 2 milionów oznaczał konieczność zmiany miejsca zamieszkania.

Tymczasem nowa administracja w Waszyngtonie zajmuje ambiwalentne stanowisko wobec Ukrainy. Z jednej strony Waszyngton wysyła sygnały, że jest „zupełnie niezainteresowany” tym konfliktem. Z drugiej strony Donald Trump utrzymuje twardą linię retoryczną w kwestii sankcji wobec Rosji. Wciąż jednak wydaje się, że Biały Dom bardziej skupia się na Syrii i Korei Północnej.

Amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson zakwestionował wagę Ukrainy z punktu widzenia amerykańskiego podatnika, dodając jednocześnie, że sankcje wobec Rosji zostaną utrzymane, dopóki Moskwa nie zacznie przestrzegać warunków porozumienia z Mińska.

Zamrożony konflikt

Sytuacja w Donbasie dryfuje w kierunku zamrożonego konfliktu, który może trwać całe dekady. Porozumienia z Mińska nie są realizowane.

„Poroszenko ma związane ręce, a to jest Putinowi na rękę” – ocenia Wolodomyr Fesenko z instytutu badawczego Penta w Kijowie.

Wewnętrzna opozycja powstrzymuje Poroszenkę przed nadaniem Donbasowi szerokiej autonomii, do czego zobowiązują go porozumienia z Mińska. Inne warunki porozumienia, czyli zawieszenie broni oraz odzyskanie kontroli przez Ukrainę nad granicami – także nie są realizowane.

“To wszystko pozwala Rosji na wzmacnianie kontroli nad dwiema separatystycznymi republikami” – dodaje Fesenko.