BlackRock zarządza 5 bilionami dolarów – powiedziała Melanie Seymour, dyrektor zarządzająca powstającą placówką w Budapeszcie. Do pracy mamy wielu chętnych i tylko jedna trzecia to Węgrzy – dodała. Reszta to doświadczeni pracownicy z całego świata.

Podczas gdy Londyn przygotowuje się na exodus talentów, Europa Środkowo – Wschodnia na odwrót. Po latach drenażu mózgów, kiedy to najlepsi absolwenci emigrowali z krajów byłego bloku komunistycznego do lepiej płatnych miejsc pracy na Zachodzie, sytuacja się odwraca. Region ma coraz więcej do zaoferowania. Wiele zachodnich koncernów lokując swoje centra w tych krajach przyczyniło się do ponad trzykrotnego wzrostu liczy stanowisk w dziedzinie finansów, prawa, badań i projektowania. Według wyliczeń do roku 2025 region osiągnie 1 mln etatów.

Marzeniem emigrantów jest powrót do domu – powiedziała Seymour. – Jedynym powodem dla którego tego nie robią jest brak możliwości zrobienia kariery, która zaspokoi ich ambicje i portfel – dodała.

Bloom pracowniczy spowodowała budowa centrów usług finansowych, które powstały na wschodnim skrzydle Unii Europejskiej. Początkowo były nastawione na nisko płatne prace, takie jak call center. Obecnie zatrudnia się coraz więcej wysoko wykwalifikowanego personelu.

Reklama

Pod względem centrów przoduje Polska. Największa gospodarka wschodniej UE ma 936 centrów zatrudniających ponad 212 tys. osób. Liczba ta powinna wzrosnąć do 300 tys. do 2020 roku. Planowane jest przyciągnięcie aż 30 tys. osób z Wielkiej Brytanii, ponieważ koncerny chcą utrzymać swoją działalność w UE po Brexicie.

UBS ma w Krakowie swoje centrum finansowe. Goldman Sachs, który planuje zmniejszyć o połowę liczę personelu w Londynie, w ciągu najbliższych lat chcę zwiększyć liczbę zatrudnionych w Warszawie do „kilkuset” osób – poinformował Handelsblatt. JP Morgan Chase planuje przenieść 2,5 tys. miejsc pracy do Europy Środkowej rozważa również Polskę.

Rozwijają się nie tylko centra finansowe. Polska ma 10 miast, gdzie działają międzynarodowe koncerny, które zatrudniają co najmniej 3,5 tys. osób. W Krakowie Heineken, we Wrocławiu Google. W Brnie, drugim co do wielkości mieście w Czechach, swoje biur ma amerykański AT&T. W Rumunii w Cluj-Napoca działa Hewlett Packard.

W rezultacie tych zmian wzrosły wynagrodzenia w regionie. Deweloperzy oprogramowania mający od 3 do 5 lat doświadczenia zarabiają średni 28 500 euro w Pradze i 33 200 w Budapeszcie. To trzy średnie krajowe w Czechach i na Węgrzech, ale i tak o wiele mniej niż 65 000 euro jakie zarabia się w Dublinie.

Jedna czwarta pracodawców w Wielkiej Brytanii podejrzewa obywateli UE, że ich pracownicy rozważają wyjazd z Wysp. Brytyjskie firmy również myślą o przeprowadzce na kontynent.

Jednak siłą, która ciągnie wykwalifikowanych pracowników na Zachód, są pieniądze. W 2012 roku w Wielkiej Brytanii mieszkało około miliona Polaków. Od tego czasu jednak więcej pracowników z Polski przeniosło się do Niemiec niż na Wyspy.

Wyjazd pracowników z krajów macierzystych powoduje, że zaczyna ich brakować w regionie, co utrudnia rozwój gospodarczy. Duże obawy mają władze węgierskie. Płace w tym kraju wzrosły w styczniu o 10 procent, najwyżej od pięciu lat. Spowodowane to było porozumieniem rządu z pracodawcami. Celem było zwiększenie wynagrodzenia, aby zniechęcić ludzi do emigracji.

Praca, którą będą wykonywali pracownicy w Budapeszcie, jest tak sam istotna i wymaga najwyższych kwalifikacji, jak w naszych centrach w Nowym Jorku, Singapurze czy Hongkongu – powiedziała Seymour.