Brytyjskie firmy starają się wypełnić wolne miejsca pracy, których liczba jest blisko historycznych rekordów. Pokazuje to, jak ważni dla brytyjskiej gospodarki, a szczególnie sektora usług, są imigranci.

Zatrzymanie swobodnego napływu do Wielkiej Brytanii zagranicznych pracowników będzie katastrofalne dla tamtejszego rynku pracy. Wraz z wejściem w życie Brexitu w marcu 2019 roku obywatele krajów UE będą potrzebowali wizy, by żyć i pracować w Wielkiej Brytanii - pisze Quartz.

Firmy produkcyjne, które odpowiadają za 45 proc. brytyjskiego eksportu, już zaobserwowały odpływ pracowników z krajów Wspólnoty. Dwie trzecie firm z Wielkiej Brytanii przyznaje, że zatrudnia obcokrajowców, ponieważ brakuje Brytyjczyków, którzy chcą zając wakaty. Jedna trzecia przedsiębiorstw przyznaje, że zatrudnia pracowników z całej UE, ponieważ Brytyjczycy nie posiadają odpowiednich kwalifikacji.

Populacja Wielkiej Brytanii starzeje się, więc siła robocza zwiększa się tylko dzięki napływowi imigrantów. W ciągu roku (do marca 2017) rynek pracy opuściło z powodu przejścia na emeryturę, emigracji (czy innych) 143 tys. Brytyjczyków. W tym samym okresie na Wyspy przybyło 147 tys. pracowników urodzonych w krajach UE. Jednak od momentu ogłoszenia wyników referendum ws. Brexitu wskaźnik migracji netto obniżył się.

Z szacunków Mercera wynika, że odpływ specjalistów z UE z Wysp uderzy szczególnie w niektóre branże. Bardzo jaskrawym przykładem jest służba zdrowia, a szczególnie ubytek pielęgniarek.

Reklama

Negatywne skutki Brexitu odczuje także branża budowlana. Będzie ona musiała zmierzyć się z utratą 1,5 mln robotników, którzy zbliżają się do przejścia na emeryturę. W Londynie ponad połowa osób pracujących na budowach pochodzi spoza Wysp.

Brytyjscy politycy i firmy zastanawiają się, jak zachęcić obywateli Wielkiej Brytanii do podjęcia trudnych prac, które obcokrajowcy wykonywali za niską płacę. Nawet podniesienie wynagrodzeń powyżej średniej dla imigrantów nie jest dla lokalnych pracowników wystarczającym wabikiem.

>>> Polecamy: Wschodnie Niemcy stracą połowę mieszkańców. Nie pomagają niskie ceny mieszkań