Barnier potwierdził tym samym wstępne ustalenia co do dalszego harmonogramu rozmów w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zaproponowane przez Londyn we wrześniu, a następnie zaakceptowane przez 27 krajów UE na szczycie w Brukseli w ubiegłym tygodniu.

Jego najważniejsze punkty to: wypracowanie porozumienia w sprawie ostatecznego tekstu umowy o wyjściu przewidywanego na październik 2018 r.; formalne wyjście Wielkiej Brytanii z UE do 29 marca 2019 r. oraz zakończenie okresu przejściowego przed końcem 2020 r.

Wcześniej jednak, w styczniu 2018 r., na spotkaniu ministrów ds. europejskich przyjęte zostaną dodatkowe wytyczne negocjacyjne w sprawie ustaleń przejściowych.

Przedstawiając wytyczne negocjacyjne KE, Barnier przypomniał zasady, jakie mają obowiązywać strony, a zwłaszcza Wielką Brytanię podczas okresu przejściowego.

Reklama

Pierwsza z nich to bezwzględne poszanowanie integralności wspólnego rynku i jego czterech swobód: przepływu towarów, usług, kapitału i osób.

Druga mówi o tym, że wszystkie nowe regulacje dotyczące rynku, przyjęte przez kraje pozostające w UE, w trakcie obowiązywania okresu przejściowego będą obowiązywały również Wielką Brytanię, a ich przestrzeganie będą nadzorować Komisja Europejska oraz Trybunał Sprawiedliwości UE.

Trzecia zasada przewiduje pełne i całościowe obowiązywanie reguł ustalonych podczas pierwszego etapu negocjacji, bez możliwości ograniczania czy wyboru.

Czwarta zasada dotyczy poszanowania przez Wielką Brytanię autonomiczności decyzji podejmowanych przez UE, co w praktyce oznacza, że z chwilą formalnego wyjścia ze Wspólnoty państwo to stanie się krajem trzecim, bez możliwości udziału w pracach i procesach decyzyjnych unijnych instytucji.

Barnier przypomniał, że wyniki pierwszego etapu negocjacji, opisane w komunikacie KE i we wspólnym sprawozdaniu, trzeba będzie wiernie przełożyć na konkretne uregulowania prawne. Podkreślił przy tym, że konieczne będzie również uregulowanie zagadnień, które nie zostały uwzględnione w pierwszym etapie rozmów, takich jak ogólne zarządzanie umową o wystąpieniu oraz kwestie merytoryczne dotyczące m.in. towarów wprowadzonych do obrotu przed wystąpieniem Wielkiej Brytanii z UE.

Poinformował, że w marcu 2018 r. przywódcy 27 państw przyjmą deklarację polityczną, która w szczegółowo określi kształt przyszłych stosunków, zarówno gospodarczych, handlowych, jak i politycznych między stronami. Zaznaczył, że ustalenia co do przyszłych stosunków będą musiały zawierać zasady przyszłej współpracy w dziedzinach takich jak system sprawiedliwości, bezpieczeństwo, obronność, polityka zagraniczna czy też bardziej szczegółowych, np. transport lotniczy.

Pytany, czy wzorem przyszłego porozumienia z Wielką Brytanią mogą stać się umowy, jakie UE podpisała dotychczas z Japonią czy Kanadą, Barnier powiedział, że model tego rodzaju umów jest zawsze dostosowany do konkretnych wymogów danego kraju. Dlatego też jego zdaniem należy spodziewać się, że końcowa umowa z Londynem będzie zaadaptowana do tej konkretnej sytuacji, jakkolwiek z punktu widzenia dbałości o interesy wspólnoty, logika takiego porozumienia pozostanie ta sama.

Unijny negocjator zaznaczył, że planowana na marzec deklaracja polityczna powinna być na tyle jasna, by strony wiedziały, dokąd maja zmierzać w dalszych rozmowach.

W ubiegły piątek podczas szczytu w Brukseli przywódcy państw 27 członkowskich zgodzili się, by rozmowy w sprawie Brexitu przeszły do drugiej fazy, poświęconej przyszłym stosunkom. Wielu z nich podkreślało jednak, że choć pierwsza faza została formalnie zamknięta, to wiele kwestii pozostaje wciąż nierozwiązanych i wymaga dopracowania.

Według ustalonych wstępnie zasad negocjacje ws. Bexitu mają przebiegać etapowo. W pierwszej fazie należało rozwiązać kwestie praw obywateli unijnych w Zjednoczonym Królestwie i brytyjskich w UE, granicy między Irlandią i Irlandią Płn. oraz wzajemnych rozliczeń finansowych. Dopiero po ich uzgodnieniu strony miały przejść do rozmów na temat tego, jak będą wyglądały wzajemne stosunki gospodarcze.

Już na samym początku, w czerwcu br., negocjacje znalazły się w impasie, trwającym niemal do ostatnich chwil przed szczytem UE, który miał zdecydować, czy poczynione postępy są wystarczające, by przejść do kolejnej fazy.

Zdaniem wielu komentatorów, jak i samych negocjatorów, rozmowy te mogą okazać się jeszcze trudniejsze niż w pierwszym etapie - tym bardziej że klimat polityczny w Wielkiej Brytanii wobec Brexitu ulega zmianie. W ubiegłym tygodniu brytyjski parlament przegłosował poprawkę do projektu ustawy o Brexicie, dającą mu prawo zatwierdzenia ostatecznego porozumienia wynegocjowanego przez rząd z KE.

>>> Czytaj też: Porozumienie z UE było na wyciągnięcie ręki. Ujawniamy kulisy tajnych rozmów rządu PiS z Brukselą