Chiny i USA nie prowadziły jak dotąd żadnych rokowań w poszukiwaniu ugody w narastającym sporze handlowym; Pekin mógłby negocjować, ale Waszyngton nie wykazuje po temu szczerych intencji – oświadczył w czwartek rzecznik chińskiego ministerstwa handlu Gao Feng.

Dwie największe gospodarki świata grożą sobie wzajemnie cłami na warte dziesiątki miliardów dolarów towary, co rodzi obawy o wybuch wojny handlowej o potencjalnie katastrofalnych skutkach. Prezydent Chin Xi Jinping zapowiedział jednak w tym tygodniu „nowy etap” otwierania chińskiej gospodarki, co niektórzy komentatorzy uznali za propozycję ustępstw i próbę łagodzenia konfliktu.

Rzecznik ministerstwa handlu ocenił taką interpretację jako „całkowite, celowe wprowadzanie w błąd”. Otwieranie gospodarki wynika „z potrzeb chińskiego rozwoju” i „nie ma żadnego związku z napięciami” – oświadczył Gao na konferencji prasowej w Pekinie.

Obie strony wspominały do niedawna o możliwości dojścia do ugody i uniknięcia wojny celnej. Według źródeł Bloomberga Pekin oferował Waszyngtonowi zwiększenie importu i szybsze otwieranie rynku finansowego, ale negocjacje załamały się w ubiegłym tygodniu, gdy Biały Dom zażądał od chińskiego rządu, aby przestał dotować rozwój rodzimej technologii w ramach strategii „Made in China 2025”.

Rzecznik chińskiego ministerstwa handlu zaprzeczył jednak, jakoby takie rokowania w ogóle miały miejsce. „Jak dotąd nie było żadnych negocjacji pomiędzy Chinami a USA w sprawie napięć handlowych i gospodarczych” - oświadczył. „Obecnie problemem nie jest, czy Chiny są skłonne uczestniczyć w negocjacjach. Są nim działania USA, które zupełnie nie wykazują szczerych intencji, by negocjować” - dodał.

Reklama

Wymienił przy tym ogłoszenie przez Biały Dom listy wartych 50 mld USD chińskich produktów, które miałyby zostać objęte karnymi cłami, oraz zapowiedź rozszerzenia jej o kolejne towary warte 100 mld USD. Określił to jako „typowy unilateralizm i protekcjonizm handlowy” i oświadczył, że „pod jednostronną presją Chiny nie mogą prowadzić żadnych negocjacji”.

Gao powtórzył również stanowisko Pekinu, że to USA starają się wywołać konflikt handlowy, i odrzucił oskarżenia o zmuszanie działających w ChRL zagranicznych firm do przekazywania swojej technologii lokalnym partnerom.

Prezydent USA Donald Trump wielokrotnie zarzucał Chinom stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych i polityki przymusowego transferu technologii. Aby ukarać Pekin za te działania, Biały Dom ogłosił listę ponad 1300 chińskich towarów, które zamierza oclić. Chiny natychmiast odpowiedziały własnym zestawieniem produktów amerykańskich o podobnej wartości, co Trump uznał za nieuczciwy odwet i zapowiedział rozszerzenie swojej listy o kolejne produkty, których import do USA ma wynosić 100 mld USD rocznie.

„Jesteśmy w pełni przygotowani. Jeśli Stany Zjednoczone podejmą jakiekolwiek działania, by nasilić konflikt, Chiny nie zawahają się odpowiedzieć” - powiedział Gao, powtarzając wcześniejsze zapowiedzi chińskiego resortu handlu.

Z Kantonu Andrzej Borowiak

>>> Zobacz również: Waszyngton chce dokręcić śrubę Facebookowi. Technologiczny gigant nie uniknie konsekwencji