Z kosmodromu Xichang w południowo-zachodnich Chinach wystrzelono w poniedziałek satelitę, który umożliwi komunikację z planowaną sondą kosmiczną Chang’e 4, gdy będzie ona badać niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca – podała agencja Xinhua.

"Start jest kluczowym krokiem dla Chin, które chcą stać się pierwszym krajem wysyłającym sondę zdolną do miękkiego lądowania i eksploracji odwrotnej strony Księżyca" - powiedział menedżer projektu satelity przekaźnikowego Zhang Lihua, cytowany przez chińską agencję.

Satelita Queqiao (dosł. most srok) została wyniesiona przez rakietę Długi Marsz-4C, która wystartowała z Xichangu w poniedziałek o godzinie 5.28 rano czasu lokalnego (w niedzielę tuż przed północą czasu polskiego) – przekazała Xinhua, powołując się na chińską agencję kosmiczną. Queqiao jako pierwszy satelita na świecie ma operować z orbity na wysokości ok. 455 tys. km nad Ziemią – podają chińskie media.

Chiny starają się doścignąć USA i Rosję w wyścigu kosmicznym, by do 2030 roku stać się światową potęgą w tej dziedzinie. W przyszłym roku mają rozpocząć się prace nad załogową chińską stacją kosmiczną.

Odwrotna strona Księżyca nie jest widoczna z Ziemi z powodu synchronicznej rotacji naszego naturalnego satelity. Bywa ona nazywana „ciemną stroną Księżyca” - nie ze względu na brak światła, ale na stosunkowo niewielką ilość informacji na jej temat.

Reklama

Geolog Harrison Schmidt – członek amerykańskiej misji Apollo 17 z 1972 roku i ostatni człowiek, który postawił stopę na powierzchni Księżyca – zabiegał, by jego misja wylądowała na jego odwrotnej stronie, ale NASA ostatecznie zdecydowała się na lądowanie na widocznej stronie satelity. Jedną z trudności związanych z lądowaniem na odwrotnej stronie Księżyca jest utrudniona łączność z Ziemią.

Według dyrektora Komisji Nauki i Techniki z Chińskiej Korporacji Nauki i Techniki Przestrzeni Kosmicznej Bao Weimina, cytowanego przez chiński dziennik „Global Times”, satelita Queqiao będzie działał w miejscu, z którego będzie „widział” zarówno Ziemię, jak i odwrotną stronę Księżyca, co umożliwi mu przekazywanie komunikacji.

>>> Czytaj też: Unijny exodus. Brytyjczycy zaczynają tęsknić za polskimi pracownikami