Metali ziem rzadkich, takich jak skand czy itr, zabrakło na ostatniej liście chińskich towarów o wartości ok. 200 mld dol., na które Donald Trump planuje wprowadzić cła importowe. Tymczasem według początkowych planów, które USA ujawniły w lipcu, ta grupa towarów była obecna.

Już samo ich umieszczenie na pierwotnej liście było dziwne, bowiem Chiny w 2017 roku odpowiadały za 80 proc. światowej produkcji metali ziem rzadkich – wynika z danych agencji U.S. Geological Survey. Co więcej, Państwo Środka posiada 37 proc. światowych rezerw tych surowców, a zaś 78 proc. amerykańskiego importu w tym zakresie pochodzi z Chin.

Wśród innych niszowych towarów, których zabrakło na liście, znalazły się płatki grafitowe, a także niektóre formy silikonu i magnezu.

Warto zaznaczyć, że obawy o wzrost cen importowanych dóbr, które mogą mieć krytyczne znaczenie dla państwa, ma nie tylko administracja Donalda Trumpa. Pekin również zrezygnował z nałożenia ceł na import ropy naftowej z USA. Surowiec ten staje się coraz ważniejszy dla największej gospodarki Azji.

Reklama

>>> Czytaj też: Dzień upokorzenia Chin. Rynek ignoruje prawdziwą wojnę celną i popełnia błąd