Komunikator Telegram, blokowany w Rosji od kilku dni, w czwartek rano nadal działa; według mediów władze szukają skuteczniejszej strategii walki z nim. Nawet przedstawiciele władz wciąż korzystają z komunikatora - jak zapewniają - monitorując działanie blokady.

Państwowy regulator Roskomnadzor rozpoczął w poniedziałek - na mocy decyzji sądu - ograniczanie na terenie Rosji dostępu do komunikatora. W ramach walki z Telegramem blokował miliony adresów IP, na które migrował serwis. W środę tempo tych działań spadło; regulator wprowadził do swojej bazy zakazanych stron internetowych jedynie 130 tysięcy adresów IP.

Te działania na szeroką skalę nie przyniosły na razie znaczących rezultatów, spowodowały natomiast zakłócenia w działaniu innych stron internetowych. W środę wieczorem liderzy Volvo w Rosji poinformowali o problemach z funkcjonowaniem oprogramowania używanego przy przeglądach technicznych aut. Jak twierdziły źródła cytowane przez dziennik "Kommiersant", dilerzy wiązali te problemy z blokowaniem przez Roskomnadzor kolejnych adresów IP używanych przez Telegram do obchodzenia blokady.

Media twierdzą - czemu Roskomonadzor zaprzeczył - że ucierpiał nawet system Rewizor, przy pomocy którego monitorowany jest przez ten urząd dostęp do zakazanych stron internetowych. Dostawcy internetu otrzymali według mediów list od Roskomnadzoru z prośbą o zrestartowanie systemu. Powodem problemów miało być przeciążenie wywołane wprowadzaniem na "czarną listę" milionów adresów IP.

W czwartek rano Roskomnadzor ponownie zablokował około miliona adresów IP - wynika z danych, na które powołuje się portal Meduza.

Reklama

Regulator zorganizował w środę spotkanie z największymi operatorami telekomunikacyjnymi, by omówić blokadę Telegramu; dyskutowano o skuteczniejszych sposobach przerwania dostępu do korzystania z komunikatora - podał w czwartek "Kommiersant". Dziennik cytuje kilka źródeł w branży i we władzach, jednak Roskomnadzor zapewnił, że odbyło się jedynie rutynowe spotkanie.

Powołując się na jednego z operatorów telekomunikacyjnych, "Kommiersant" oszacował na około 20 proc. regres w działaniu mobilnej wersji Telegramu. Eksperci firmy SimilarWeb oceniają ze swej strony, że w ostatnich tygodniach wzrosła częstotliwość instalowania w Rosji aplikacji, jak i serwisów VPN i serwisów pośredniczących w celu obchodzenia blokady.

Tymczasem Telegramem nadal posługują się przedstawiciele parlamentu, rządu, Kremla i innych urzędów centralnych. W Dumie Państwowej, niższej izbie parlamentu Rosji, na 12 członków komisji ds. polityki informacyjnej co najmniej sześciu używało serwisu w tym tygodniu - ujawnił dziennik "RBK". Aktywny na Telegramie pozostawał szef komisji Leonid Lewin, który powiedział dziennikowi, że wchodził na Telegram, by "zorientować się, jak egzekwowane jest prawo". Lewin dodał, że nie instalował VPN.

Inny deputowany, przedstawiciel komunistów Aleksandr Juszczenko wyjaśnił, iż nie doświadcza blokady i posługuje się Telegramem, bowiem "obserwuje, jak się to wszystko zakończy". Natomiast służby prasowe lidera nacjonalistyczno-populistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego wyjaśniły, że konto polityka na Telegramie ma "wielu czytelników, a więc wyborców". Jego posty są popularne, wielu śledzących je internautów nie chce przechodzić na inny serwis, a więc "czemu Żyrinowski miałby ich porzucać?"; ponadto samo korzystanie z aplikacji nie jest zakazane prawnie - wskazano w LDPR.

Według ustaleń "RBK" 14 urzędników z różnych oddziałów administracji prezydenta Rosji korzystało w środę z komunikatora. Tego samego dnia dostępnych było na Telegramie kilku wysokiej rangi urzędników ministerstwa łączności.

Roskomnadzor wystąpił na drogę sądową przeciwko Telegramowi, gdy twórcy komunikatora nie podporządkowali się przepisom wynikającym z ustaw antyterrorystycznych i nie przekazali kluczy kryptograficznych do deszyfrowania korespondencji przesyłanej za pomocą aplikacji. Przekazania tych kluczy domagała się Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB). Sąd pierwszej instancji w minionym tygodniu nakazał zablokowanie Telegramu w Rosji i na wniosek Roskomnadzoru nakazał bezzwłoczne wprowadzenie tej decyzji w życie.

>>> Czytaj też: Nawet 40 mld zł z podatków do odzyskania. Oto plany finansowe rządu na najbliższe lata