Wwóz do Rosji towarów objętych sankcjami organizują rosyjskie firmy, za którymi stoją mundurowi – oznajmił we wtorek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, odnosząc się do zarzutów Rosji ws. pośrednictwa Białorusi w omijaniu embarga na towary z Zachodu.

"Trzeba o tym odważniej mówić. Według służb specjalnych wszystkie te negatywne procesy związane z objętymi sankcjami towarami są organizowane przez firmy rosyjskie, często duże, za którymi stoją ważni ludzie w mundurach" – oświadczył Łukaszenka podczas spotkania z szefem białoruskiego Państwowego Komitetu Celnego Jurym Siańką.

"Dla nas to ból głowy. Wykonujemy wielką pracę w interesie Rosji. (...) A oni zgłaszają pretensje. Zamiast podziękować, mówią, że źle działamy w kwestii towarów objętych embargiem" – mówił białoruski prezydent, cytowany przez państwową agencję BiełTA.

Siańko z kolei wskazał, że odkąd Moskwa w odpowiedzi na sankcje po aneksji Krymu wprowadziła embargo na szereg towarów z krajów zachodnich, strona białoruska podjęła wiele działań na rzecz przeciwdziałania wwozowi takich ładunków do Rosji.

"Przeprowadzono 4,7 tys. akcji specjalnych, ujawniono 2,2 tys. naruszeń administracyjnych, wszczęto 30 postępowań karnych dotyczących nielegalnego przewozu 25 tys. ton zakazanych towarów" – mówił Siańko.

Reklama

W rozmowie z dziennikarzami urzędnik dodał, że w przeważającej większości przypadków odpowiedzialne za te praktyki są podmioty rosyjskie. "Nie ma podstaw, by zarzucać Białorusi, że jest jakimś krajem tranzytowym dla towarów pod embargiem. Mówi o tym statystyka" – oświadczył.

Z Mińska Justyna Prus

>>> Polecamy: Sukces eksportowy, ale nie finansowy. Dlaczego Solaris tak mało zarabia?