Najnowsze reaktory i cała infrastruktura budowana przez Rosjan jest uznawana przez specjalistów za jedną z najbezpieczniejszych na świecie. Rosatom postanowił pójść krok dalej i zrealizować niemożliwe: zbudować pływającą elektrownię atomową. Pod koniec kwietnia 2018 roku w swój pierwszy rejs wyruszył „Akademik Łomonosow”. Montaż tej unikatowej elektrociepłowni rozpoczęto w stoczni w Siewierodwińsku w dawnym zakładzie nr 402. W czasach Związku Radzieckiego powstawały tam atomowe okręty podwodne dla rosyjskiej marynarki wojennej. Natomiast prace wykończeniowe, takie jak łączenie instalacji z reaktorami, przeprowadzono w Petersburgu.

„Akademik Łomonosow” ma ponad 140 metrów długości i 30 metrów szerokości, a na jego pokładzie znajdują się dwa reaktory atomowe typu KLT-40S o mocy elektrycznej 70 megawatów i mocy cieplnej 300 megawatów (odpowiednio po 35 MW i 150 MW na reaktor). Szacuje się, że paliwa wystarczy siłowni na 3-4 lata, a żywotność instalacji określono na 40 lat. Dla porównania największa elektrociepłownia w Polsce, działające od 1961 roku warszawskie Siekierki, mogą wyprodukować 2081 MW mocy cieplnej i 622 MW mocy elektrycznej. I na razie nikt nie planuje ich zamknięcia.

Nowe technologie dają nowe możliwości

Pozornie wydaje się, że moc jaką produkują reaktory na statku jest niezbyt duża, ale nie o nią tu chodzi tyko o możliwości jakie daje mobilność. Tworząc technologię umożliwiającą działanie całkowicie samodzielnym, pływającym jednostkom, które mogą produkować energię tam, gdzie w danym momencie jest on najbardziej potrzebna Rosatom zapoczątkował nową erę w technologiach jądrowych: nowa mobilna elektrownia atomowa pozwala dostarczać prąd do odległych regionów, w których budowa klasycznych elektrowni jądrowych jest ekonomicznie nieopłacalna lub niemożliwa.

Reklama

Siłownia jądrowa „Akademik Łomonosow” zacumowała nieco ponad rok temu w porcie w najbardziej wysuniętym na północ mieście w Rosji, w Peweku. Od tamtej pory wyprodukowała ponad 85 mln kWh energii elektrycznej dla ponad 100 tysięcy odbiorców indywidualnych. Moc pływającej elektrowni zasili również wszystkie główne pola wydobywcze w regionie. Czukocki Okręg Autonomiczny jest odizolowany od jednolitego systemu energetycznego Rosji.

„Pływająca elektrownia jądrowa pozwala na bardziej efektywne zagospodarowanie istniejących i nowych złóż kopalin, w tym tych na szelfie mórz arktycznych i dalekowschodnich ”- powiedział cytowany przez agencję TASS Walery Kozłow, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Przemysłowej Czukockiego Okręgu Autonomicznego.

Arktyka to za mało, przyszedł czas na podbój tropików

Po sukcesie arktycznej siłowni jądrowej przyszedł czas na stworzenie pływającej elektrowni, która poradzi sobie w warunkach tropikalnych. Inżynierowie z Centralnego Biura Projektowego Iceberg zakończyli prace nad wstępnym konceptem budowy zoptymalizowanego pływającego zespołu napędowego (OPEB), który będzie mógł działać nawet w krajach, w których panują wysokie temperatury i duża wilgotność.

Według twórców OPEB będzie konstrukcyjnie prostsza i będzie miała dłuższą żywotność niż działający na Czukotce „Akademik Łomonosow”, czytamy w korporacyjnym publikatorze Rosatomu „Strana Rosatom”.

„W porównaniu z Akademikiem Łomonosowem OPEB jest strukturalnie prostszy, zoptymalizowano skład wyposażenia pomocniczego i okrętowego, zredukowano liczbę personelu. Żywotność i okres remontu głównego wyposażenia ulegną znacznemu wydłużeniu. Jednocześnie OPEB jest mocniejszy, dzięki czemu jego efektywność ekonomiczna będzie również wyższa.” - uważa główny projektant Gleba Makieew.

Siłownia będzie napędzana zaprojektowanymi przez Eksperymentalne Biuro Projektów Inżynierii Mechanicznej im. Afrikantowa dwoma reaktorami typu RITM 200M. Dostarczą one 100 MW energii elektrycznej, bez wytwarzania dodatkowej energii cieplnej. Dodatkowo siłownia nowego typu nie wymaga uzupełniania paliwa jądrowego przez kolejnych 10 lat, a całkowitą żywotność OPEB oszacowano na 60 lat. „Jednostka została zaprojektowana do pracy w klimacie tropikalnym i subtropikalnym, z temperaturami wody morskiej do 40 ° C i temperaturami zewnętrznymi do 47 ° C.” - można przeczytać w publikacji „Strany Rosatom”.

Rosyjski atom tworzy nowe rynki

Już teraz wiadomo, że jednym z zadań „Akademika Łomonosowa” będzie produkcja energii służącej eksploatacji instalacji wydobywczych i eksploatacji złóż w skutych do niedawna wieczną zmarzliną regionach Arktyki. Elektrownia o relatywnie dużej mocy tak daleko na północy daje to ogromną przewagę ekonomiczną i technologiczną, które pozwolą na całkowite zdominowanie obszarów podbiegunowych, a nawet rabunkowe wydobycie surowców kopalnych ze spornych terenów. I to bez oglądania się na zgodę, czy decyzje polityczne ONZ, czy krajów Unii Europejskiej.

Nie od dziś wiadomo, że Kreml jest mistrzem ukrywania infrastruktury i wydatków na cele militarne. Reaktory o mocy jaką ma „Akademik Łomonosow” mogą zasilać arktyczne bazy wojskowe chroniące interesów rosyjskich, lotniska czy instalacje przeciwlotnicze. Można wyobrazić sobie sytuację, kiedy Rosja nie licząc się ze zdaniem międzynarodowych gremiów z pomocą mobilnej elektrowni jądrowej uruchomi swoją „zamrożoną” (dosłownie i w przenośni) infrastrukturę, a samoloty transportowe dostarczą personel do jej obsługi.

Rosatom jak wiele innych firm państwowych bardzo aktywnie poszukuje nowych rynków zbytu dla swoich produktów. Kraje rozwinięte, między innymi Niemcy, rezygnują z atomu na rzecz odnawialnych źródeł energii. Rosja podobnie jak wytrawny szachista planuje kilka ruchów do przodu: rosyjskie firmy zwróciły swoją uwagę na kraje rozwijające się, stale zwiększające swoje zapotrzebowanie na energię, a w których do tej pory nie budowano reaktorów atomowych. Po sukcesie „Akademika Łomonosowa” Arktyka stoi przed Kremlem otworem. Dlaczego więc nie pójść krok dalej i nie stworzyć pływających elektrowni atomowych mogących działać w ekstremalnie dodatnich temperaturach? W ten sposób Rosamtom aktywnie tworzy nowe rynki zbytu dla rosyjskiej technologii atomowej.

Ponieważ kraje wysokorozwinięte stawiają na OZE to można założyć, że nowe technologie pływających elektrowni atomowych będą oferowane krajom rozwijającym się, które z różnych przyczyn będą przestawiały swoje gospodarki na niskoemisyjne. Zagospodarowanie, a właściwie stworzenie nowych rynków przez rosyjskie firmy może doprowadzić do ich uzależnienia do dostaw paliwa do pływających reaktorów, okresowych przeglądów i remontów. Rosja podporządkowując sobie różne kraje zdobędzie nie tylko dostęp do ich złóż, ale też możliwość nawiązania lub pogłębienia strategicznej współpracy wojskowej w dotychczas niedostępnych dla niej regionach świata. Przekornie można powiedzieć, że to co nie udało się Gazpromowi na europejskim rynku gazu, z powodzeniem będzie realizował Rosatom.