Micheil Saakaszwili, któremu w lipcu prezydent Petro Poroszenko odebrał ukraińskie obywatelstwo, ocenił, że działania wobec jego brata mogą być formą nacisku na jego osobę. „Widocznie chcą w ten sposób wpłynąć na mnie, bym nie chciał wrócić (na Ukrainę - PAP)” - napisał na Facebooku.

Saakaszwili po złożeniu prezydentury w Gruzji w 2013 roku, aby uniknąć procesów sądowych za nadużycia władzy, wyjechał z kraju najpierw do USA, a potem na Ukrainę, gdzie włączył się do tamtejszej polityki. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport i w tym samym czasie prezydent Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego.

Stosunki między Poroszenką a Saakaszwilim pogorszyły się, gdy były prezydent Gruzji zrezygnował z powierzonego mu urzędu, oskarżając prezydenta Ukrainy o popieranie klanów korupcyjnych. Saakaszwili następnie utworzył na Ukrainie własną partię polityczną i nawoływał do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.

Obywatelstwo Ukrainy to jedyne obywatelstwo, jakie miał Saakaszwili. W lipcu były prezydent Gruzji mówił PAP podczas wizyty w Polsce, że nadal podróżuje z ukraińskim paszportem.

Reklama

31 lipca minister sprawiedliwości Gruzji Tia Culukiani oświadczyła, że wobec Saakaszwilego w jego ojczyźnie wszczęto cztery sprawy karne oraz że Gruzja będzie żądała wydania go od krajów, w których się on zatrzyma.

Micheil Saakaszwili ogłosił, że mimo decyzji Poroszenki o odebraniu mu obywatelstwa zamierza przyjechać na Ukrainę 10 września. Na ten dzień zwołuje swoich zwolenników na polsko-ukraińskie przejście graniczne Korczowa-Krakowiec.

Ukraińska Straż Graniczna uprzedziła, że Saakaszwili nie zostanie wpuszczony na terytorium Ukrainy i w razie próby wjazdu zostanie mu odebrany ukraiński paszport.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)