Wezwanie, które opublikowano w gazecie rządowej „Uriadowyj Kurier”, jest skierowane także do dwóch innych deputowanych do Dumy Państwowej z ramienia LDPR, Michaiła Diegtiariowa i Aleksieja Didenki.

Żyrinowski i jego koledzy mają stawić się w SBU w Kijowie 27 września. Mają tam zostać przesłuchani oraz otrzymać akty oskarżenia w związku ze śledztwem, które toczone jest przeciwko nim od 2014 roku.

W lipcu bieżącego roku Prokuratura Generalna Ukrainy informowała, że Żyrinowski i dwóch deputowanych do Dumy finansowało w 2014 roku działalność organizacji terrorystycznych, którymi w opinii ukraińskich władz są samozwańcze republiki separatystyczne w Donbasie: doniecka i ługańska.

Rosyjscy politycy ogłaszali i prowadzili zbiórki pieniędzy na potrzeby separatystów, a także udostępnili im pomieszczenia na przedstawicielstwo w Moskwie – wyjaśniała Prokuratura Generalna Ukrainy.

Reklama

W ubiegłym tygodniu jeden z sądów rejonowych w Kijowie zezwolił, by działania śledcze wobec Żyrinowskiego i pozostałych dwóch osób prowadzone były bez ich udziału.

Prokuratura Generalna Ukrainy oświadczała wcześniej, że w 2014 roku Żyrinowski miał wraz z innymi rosyjskimi deputowanymi stworzyć "zorganizowaną grupę", która za zebrane wśród Rosjan pieniądze przekazywała samochody wspieranym przez Kreml rebeliantom na wschodzie Ukrainy.

Było to sześć pojazdów produkcji rosyjskiej, "których część wykorzystywana była podczas ataków terrorystycznych przeciwko wojskowym i policyjnym jednostkom Ukrainy, m.in. na donieckim lotnisku" – głosił komunikat prokuratury w Kijowie.

Ukraińskie media pisały w maju 2014 roku, że Żyrinowski przekazał separatystom prorosyjskim w Donbasie opancerzony samochód terenowy GAZ-2975 "Tigr". Znany on jest jako rosyjska odmiana amerykańskiego Humvee.

Zgodnie z ukraińskim prawem za finansowanie terroryzmu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności i konfiskata mienia.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)