Irlandia Północna boi się, że wychodząc z UE w ramach Zjednoczonego Królestwa straci ponad 3 mld euro unijnych funduszy i wsparcie dla rolnictwa. Powrócił więc plan, by odciąć się od Brytyjczyków a połączyć z Republiką Irlandii.
ikona lupy />
Partnerzy handlowi Irlandii Pln. / Media

Rozpoczęcie procesu negocjacji warunków Brexitu i niepewność, co do ustaleń dotyczących dalszych kierunków współpracy Wielkiej Brytanii z Unią budzi niepokój w 1,8-mln Irlandii Północnej. Główna obawa wiąże się z realną możliwością utraty środków z funduszy strukturalnych UE oraz instrumentów wspólnej polityki rolnej. W perspektywie budżetowej UE na lata 2014–2020 przeznaczono dla Irlandii Płn w sumie 3,5 mld euro. Do tego dochodzi 145 mln euro w ramach programu Horyzont 2020 wspierającego badania i innowacje.

Mieszkańcy Irlandii Północnej uważają, że rząd w Londynie jak najszybciej powinien przedstawić plan wsparcia dla rolnictwa i sektora produkcyjnego, bo te mają tam szczególne znaczenie. Londyn tematu na razie nie podjął.

Irlandczycy obawiają się też odpływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych i zmniejszenia handlu, co w ich opinii, przyczyni się do zubożenia prowincji. W ostatnich dziesięciu latach ok. 112 zagranicznych przedsiębiorstw stworzyło w Irlandii Północnej 12 tysięcy miejsc pracy, w tym ponad 70 proc. w sektorze IT, usług biznesowych i finansowych. Jeśli wprowadzone zostaną ograniczenia w swobodzie przepływu siły roboczej, te firmy mogą mieć problem z pozyskiwaniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. I to, mimo że kwestia swobody przepływu siły roboczej ma dla Irlandii mniejsze znaczenie niż dla całej Wielkiej Brytanii.

Reklama

W latach 2014–2015 inwestorzy zagraniczni zrealizowali w Irlandii Północnej 48 projektów (2,8 proc. wszystkich projektów w Wielkiej Brytanii), tworząc miejsca pracy dla ponad 4000 osób. Wyniki badań Ernst & Young wskazują, że dla 75 proc. inwestorów zagranicznych, dostęp do rynków pozostałych krajów członkowskich Unii był ważnym elementem w ocenie atrakcyjności inwestycyjnej samej Wlk. Brytanii.

Władze Irlandii Północnej, mając zgodę Londynu próbują przygotować swój rynek do działania w nowej inwestycyjnej rzeczywistości. Aby zachęcić inwestorów zagranicznych do pozostania, od kwietnia 2018 r. obniżą podatek dla firm do wysokości 12,5 proc. z obecnych 20 proc.

Sprawa granicy

Premier Republiki Irlandii Enda Kenny ocenił po ogłoszeniu wyników referendum, że jeśli efektem Brexitu będzie zaostrzenie kontroli na granicy irlandzko-brytyjskiej to skutki ekonomiczne (m.in. zmniejszenie wpływów z handlu) i polityczne (zagrożenie dla procesu pokojowego) odczuje właśnie Irlandia Północna. Lądowa granica Wielkiej Brytanii przebiegająca między Irlandią Północną a Republiką Irlandii stanie się zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. Mieszkańcy po obu jej stronach chcą utrzymania możliwości podróżowania bez kontroli granicznych.

Premier Theresa May już w 2016 roku oceniła, że potrzebne będą praktyczne rozwiązania, aby – jak dotychczas – nie było kontroli paszportowych na granicy Wielkiej Brytanii z Republiką Irlandii. Chodzi o możliwość kontynuowania zapisów porozumienia o tzw. Common Travel Area (CTA) z 1952 roku, które umożliwia podróżowanie bez kontroli paszportowych na Wyspach.

Jest to możliwe. Między Norwegią i Szwecją, która jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej (Norwegia nie jest członkiem UE) nie ma kontroli paszportowej (oba kraje są w strefie Schengen), niemniej jednak Szwecja utrzymuje na granicy kontrolę celną. Republika Irlandii do Schengen jednak nie należy.

A może zjednoczenie z Republiką Irlandii

Na scenie politycznej Irlandii Północnej szczególnie słyszalni są republikanie z partii Sinn Féin – przewodniczący Declan Kearney i zastępca pierwszej minister Irlandii Północnej Martin McGuinness. Apelują o ogłoszenie referendum w sprawie granic, w którym mieszkańcy Irlandii Północnej zdecydują, czy kraj ma wystąpić ze Zjednoczonego Królestwa i połączyć się z Republiką Irlandii. Republikanie (głównie katolicy) odwołują się do postanowień porozumienia pokojowego nazywanego Porozumieniem Wielkopiątkowym podpisanego w 1998 r. i kończącego 30-letni konflikt między protestantami i katolikami. Porozumienie zawiera zapis o możliwości przeprowadzenia referendum ws. zjednoczenia wyspy, jeśli taka będzie wola większości mieszkańców prowincji. Tej większości jak na razie nie ma. Poparcie występuje jedynie wśród części katolików.

Przeciwni secesji są protestanci i partie unionistyczne oraz pierwsza minister Irlandii Północnej Arlene Foster, a także rząd w Londynie, którego zgoda na ogłoszenie referendum jest niezbędna. Istnieje obawa, że zgoda na referendum wywołałaby konflikt między republikanami i unionistami, który rozszerzyłby się na społeczności katolików i protestantów, co stanowiłoby zagrożenie dla zachowania pokoju w Irlandii Północnej.

Zdaniem analityków z KLC Consulting, to Republika Irlandia poniosłaby główne koszty zjednoczenia. W raporcie „Modeling Irish Unification” z 2015 r. dotyczącym potencjalnych skutków ekonomicznych zjednoczenia napisali, że deficyt budżetowy, który dziś jest finansowany z budżetu Wielkiej Brytanii musiałaby finansować Republika Irlandii. W długim okresie oszczędności sektora publicznego mogłyby być jednak reinwestowane w sektor prywatny lub projekty publiczne ukierunkowane na podniesienie produktywności gospodarki.

Irlandia Północna musiałaby zrezygnować z funta brytyjskiego i przyjąć euro. W zależności od kształtowania się kursu euro nie pozostałoby to bez wpływu na handel (eksport i import), zwłaszcza w krótkim okresie (wpływ może być pozytywny, może być negatywny dla eksporterów i importerów – zależy od kursu). W długim okresie wystąpiłyby pozytywne efekty, związane m.in. z przyjęciem przez Irlandię Północną systemu podatkowego Republiki Irlandii, większą otwartością na bezpośrednie inwestycje zagraniczne i możliwością zwiększenia ich napływu, eliminacją barier handlowych i związanych z nimi kosztów transakcyjnych w handlu z innymi krajami UE, w tym strefy euro.

Generalnie zjednoczenie Irlandii byłoby korzystne dla obu części wyspy, szczególnie jednak dla słabiej rozwiniętej Irlandii Północnej. Wymusiłoby bowiem zmiany strukturalne gospodarki, wyższą produktywność. Poprawy wymaga system edukacji, rynek pracy. Niewystarczająco rozwinięte są sektory o dużej wartości dodanej, do których potrzebni są wykwalifikowani pracownicy.

Autorzy raportu analizują potencjalne korzyści zjednoczenia Irlandii oparte na ściślejszej współpracy gospodarczej i politycznej w warunkach pokojowych. Nie biorą pod uwagę niekorzystnych uwarunkowań, w tym możliwości powrotu do konfliktu między protestantami i katolikami, a ewentualne skutki miałyby ogromny wpływ na całą gospodarkę.

Jeśli do referendum dojdzie i większość jego uczestników opowie się za połączeniem Irlandii Północnej z Republiką Irlandii, konieczne będą niełatwe negocjacje i ustalenia związane z warunkami secesji: oddzielenia się gospodarczego, finansowego, instytucjonalno-prawnego Irlandii Północnej od Zjednoczonego Królestwa, oraz warunkami i procesem zjednoczenia z Republiką Irlandii. Która musi uznać wynik referendum. To także element Porozumienia Wielkopiątkowego. Jeśli Irlandia Płn zechce się przyłączyć większy sąsiad będzie musiał włączyć sześć północnych hrabstw w swoje granice.

Autor: Dr Ewa Radomska jest pracownikiem Instytutu Badań Ekonomicznych na Wydziale Biznesu i Stosunków Międzynarodowych w Akademii Finansów i Biznesu Vistula.