Europa długo czekała na potwierdzenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa poparcia dla więzi transatlantyckich i przyjmuje jego deklarację z radością, ale czas pokaże, czy to początek nowej strategii - powiedział w piątek szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

"Wczoraj (w czwartek - PAP) usłyszałem w Warszawie zaskakujące dyplomatyczne słowa amerykańskiego prezydenta o społeczności transatlantyckiej, o współpracy między Stanami Zjednoczonymi i Europą, o naszej wspólnej tradycji i cywilizacji, a także o gotowości do strzeżenia i obrony całej społeczności Zachodu" - powiedział Tusk przed rozpoczęciem szczytu G20 w Hamburgu.

"Długo czekaliśmy, by usłyszeć te słowa od prezydenta Trumpa, ale pytanie brzmi, czy to był jednorazowy incydent czy też nowa strategia. Prezydent Trump powiedział wczoraj w Warszawie, że mówić jest łatwo, ale liczą się czyny, a pierwszym sprawdzianem będzie nasze spotkanie tu, w Hamburgu" - dodał Tusk.

Przemawiając w czwartek na placu Krasińskich w Warszawie, prezydent USA mówił, że "silna Europa to błogosławieństwo dla Zachodu i dla całego świata", a 100 lat po przystąpieniu USA do pierwszej wojny światowej więź transatlantycka między Stanami Zjednoczonymi a Europą jest tak silna, jak dawniej, a "być może na wiele sposobów nawet silniejsza".

"Zwracając się do tych, którzy krytykują nasze stanowisko, chcę tylko powiedzieć, że USA zademonstrowały nie tylko poprzez słowa, ale też poprzez działania, że stajemy ramię w ramię broniąc artykułu 5 (Traktatu Północnoatlantyckiego) dla wspólnego zobowiązania do obrony kolektywnej" - oświadczył. "Łatwo mówić, ale liczą się czyny i dla naszej własnej ochrony (...) Europa musi robić więcej. Europa musi zademonstrować, że wierzy w swoją przyszłość inwestując pieniądze, aby tę przyszłość zagwarantować (...)" - dodał Trump.

Reklama

>>> Czytaj też: "Les Echos": Wizyta Trumpa w Polsce to dobre zagranie dyplomatyczne Warszawy