Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker upomniał Turcję w niedzielę na łamach niemieckiego dziennika "Bild", aby przestrzegała demokratycznych wartości, jeśli chce pewnego dnia przystąpić do Unii Europejskiej.

Szef KE wypowiedział się nazajutrz po ostrych słowach tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, skierowanych do osób przygotowujących wojskowy zamach stanu z 15 lipca ub.r., który został natychmiast udaremniony.

Konieczne jest, aby "aby Turcja wyraźnie pokazała swoje pragnienie bycia europejską i w sposób zdecydowany wzięła sobie do serca podstawowe wartości europejskie" - uważa Juncker, którego służby są odpowiedzialne za prowadzenie negocjacji akcesyjnych z Turcją. Od lat rozmowy te utknęły w martwym punkcie.

"Unia praw człowieka, wolności prasy i praworządności nie jest na przykład zgodna z umieszczeniem dziennikarzy w odosobnieniu przez wiele miesięcy bez oskarżenia" - zaznaczył przewodniczący KE, odnosząc się do przypadku korespondenta "Die Welt" w Turcji Deniza Yucela, oskarżonego przez Ankarę o wspieranie "terroryzmu".

Dzień wcześniej prezydent Erdogan przemawiał z okazji pierwszej rocznicy udaremnienia puczu, zapowiadając - jak to ujął - "odcięcie głów zdrajcom". W niedzielę rano, przemawiając do swych zwolenników zgromadzonych przed parlamentem w Ankarze, podkreślił, że krytyka ze strony państw UE nie powstrzyma go przed podpisaniem odpowiedniej ustawy, która pozwoli na przywrócenie w Turcji kary śmierci.

Reklama

Europejscy politycy wielokrotnie powtarzali, że przywrócenie kary śmierci w Turcji oznacza przerwanie negocjacji w sprawie przystąpienia tego kraju do UE. Obecnie jedynym krajem Europy, gdzie kara śmierci jest przewidziana prawem i regularnie wykonywana, jest Białoruś. Najwyższy wymiar kary wykonuje się ponadto m.in. w Chinach, Iranie, Arabii Saudyjskiej i Stanach Zjednoczonych.

W reakcji na udaremniony zamach stanu tureckie władze od roku prowadzą w kraju bezprecedensowe czystki. Łącznie przez ubiegły rok w ramach reperkusji po puczu aresztowano ponad 50 tys. osób i zwolniono z pracy bądź zawieszono w wykonywaniu obowiązków ok. 150 tys. osób, w tym żołnierzy, policjantów, sędziów, nauczycieli i urzędników, zarzucając im powiązania z grupami terrorystycznymi.

Oskarżany przez Ankarę o organizację zamachu stanu muzułmański kaznodzieja Fethullah Gulen, dawny sojusznik, a obecnie wróg Erdogana, od 1999 roku przebywa na dobrowolnym uchodźstwie w USA. Władze amerykańskie do tej pory nie wyraziły zgody na jego ekstradycję. Kaznodzieja zaprzecza, by miał jakikolwiek udział w przygotowaniu puczu z 2016 roku.

Dzień 15 lipca został w Turcji ogłoszony świętem państwowym.

>>> Czytaj także: Dlaczego USA mają dość wolnego handlu z Niemcami? Ta mapa wiele wyjaśni