To wniosek z najnowszego raportu Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Z dokumentu bowiem wynika, że wzrost PKB na mieszkańca na Litwie, Łotwie i w Estonii od 1999 roku znacznie przekroczył wcześniejsze oczekiwania. Wśród powodów gospodarczego sukcesu wymienia się niskie zadłużenie, poprawę jakości instytucji oraz polityki skupiające się na biznesie i wolnym rynku.

„Państwa bałtyckie, obok Słowacji, znalazły się wśród nielicznych państw strefy euro, w których realny PKB na mieszkańca, mierzony siłą nabywczą pieniądza, znacząco poprawił się względem średniej UE” – czytamy w raporcie RBC.

Wiele z byłych krajów postkomunistycznych, które wstąpiły do Unii Europejskiej, przyjęło też wspólną walutę. Należą do nich państwa bałtyckie. Pomimo, że celem tych krajów jest dogonienie pod względem zarobków Europy Zachodniej, to wciąż regiony te dzieli przepaść: w 2015 roku PKB per capita w państwach bałtyckich wynosiła zaledwie 2/3 tego, co osiągnęło 15 państw UE, które tworzyły Wspólnotę przed największym rozszerzeniem Unii w 2004 roku. Niższe zarobki spowodowały exodus obywateli państw bałtyckich na Zachód w poszukiwaniu lepszej pracy.

Reklama

Pomimo, że Litwa, Łotwa i Estonia wypadają świetnie jeśli chodzi o wzrost PKB, to obywatele tych krajów są już mniej entuzjastyczni. Z ostatniego sondażu Eurobarometr wynika, że tylko ok. ¼ Łotyszy i Litwinów ocenia kondycję gospodarek swoich krajów jako „raczej dobrą” i „bardzo dobrą”. Dla porównania w Polsce czy w Czechach entuzjastów jest ponad dwa razy więcej.

>>> Czytaj też: Cud technologiczny na północy Europy. Jak Estonia stała się internetową potęgą i państwem bez granic