Za pośrednictwem serwisu Europe Direct, który z założenia miał być narzędziem przybliżającym instytucje UE do obywatela, poprosiliśmy Komisję Europejską o stenogram z posiedzenia kolegium komisarzy 20 grudnia 2017 r. i protokół z głosowania. To wtedy podjęto decyzję o rozpoczęciu wobec Polski procedury opisanej art. 7, która ma ustalić, czy w naszym państwie umiera demokracja. Pełen zapis spotkania mógłby pokazać, za pomocą jakich mechanizmów dochodzono do tej decyzji. Jeśli wypracowano konsensus, to jakich argumentów używano? Jak dokładnie brzmiały wypowiedzi komisarzy i co mówiła Elżbieta Bieńkowska? Jakie stanowisko zajęli komisarze z – nazwijmy to umownie – Międzymorza?
Stenogram i protokół wyjaśniłyby, czy ten konsensus rzeczywiście był. Czy może tak, jak w przypadku reelekcji Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, po prostu zapytano: „kto jest przeciw”, a przewodniczący Jean-Claude Juncker odniósł wrażenie, że „wszyscy są zgodni”?
Decyzja jest historyczna, ma paneuropejskie znaczenie i nie dotyczy np. stanowiska w negocjacjach handlowych, którego jawność mogłaby zaszkodzić interesom UE. W związku z tym każdy obywatel powinien mieć o niej szczegółową wiedzę. Komisja nie widzi jednak potrzeby dzielenia się nią. Zamiast stenogramu DGP otrzymał link do konferencji prasowej Fransa Timmermansa, która się odbyła po podjęciu decyzji. Do tego dwa linki do datowanego na 19 grudnia oświadczenia, w które wpisany jest punkt obrad kolegium w sprawie Polski.
Podobnie było wiosną 2016 r. W początkowej fazie sporu Warszawa – Bruksela DGP zapytał o ekspertyzy, którymi dysponowało kolegium komisarzy w czasie posiedzenia, które odbyło się 13 stycznia 2016 r. (to na nim oceniano sytuację w Polsce). Chodziło nam o ustalenie, czy analizy zlecane są niezależnym prawnikom i jakie są źródła wiedzy Komisji o Polsce. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że „dokument, który został przekazany kolegium, nie jest niestety dostępny” i „na tym etapie jego ujawnienie nie jest możliwe”. Po tygodniach przepychanek przyznano, że w zasadzie ekspertyzy nie istnieją. Polskie ustawy sądowe budzą wątpliwości. Tak jak i jakość działania przejętego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Jednak coraz więcej pytań rodzi również styl działania Komisji.
Reklama
ⒸⓅ