Decyzje polskich władz ws. zwiększonej wycinki w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE - orzekł we wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, wskazując, że nie mogą być one uzasadnione bezprecedensową gradacją kornika drukarza.

Decyzje polskich władz w sprawie zwiększonej wycinki w Puszczy Białowieskiej naruszają prawo UE - orzekł we wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, wskazując, że nie mogą być one uzasadnione bezprecedensową gradacją kornika drukarza.

Wyrok, który kończy spór ciągnący się od 2016 r., został wydany przez Wielką Izbę Trybunału składającą się z 15 sędziów. Od orzeczenia, w którym Trybunał uwzględnił w całości skargę wniesioną przez Komisję Europejską na Polskę, nie ma odwołania. Ministerstwo środowiska już zapowiedziało, że zastosuje się do wyroku.

Odczytując decyzję Trybunału, sędzia Marek Safjan (nie należał do składu orzekającego) podkreślił, że Polska nie zapewniła skutecznego zakazu celowego zabijania, niepokojenia, pogarszania stanu i niszczenia terenów dla gatunków chronionych przez unijne dyrektywy.

"Dzisiejszym wyrokiem Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Polska naruszyła prawo Unii poprzez usuwanie i wycinkę znacznej liczby drzew w Puszczy Białowieskiej. Zdaniem Trybunału działania te prowadzą do zaniku części chronionego obszaru Natura 2000" - powiedział w Luksemburgu rzecznik Trybunału Sprawiedliwości Ireneusz Kolowca.

Reklama

"Trybunał podkreślił, że w polskim planie zadań ochronnych z 2015 r. jako potencjalne zagrożenie dla Puszczy został zidentyfikowany nie kornik drukarz, lecz właśnie usuwanie ponadstuletnich świerków i sosen zasiedlonych przez tego szkodnika" - dodał.

Wyrok nie wiąże się z żadnymi karami finansowymi, bo Polska pod groźbą kar w wysokości 100 tysięcy euro dziennie wycofała wcześniej ciężki sprzęt z Puszczy i zaprzestała cięć. Gdyby jednak doszło do wznowienia wycinki, wówczas Komisja mogłaby znowu wnioskować o grzywny.

Sędziowie uznali, że Polska nie wypełniła zobowiązań wynikających z dyrektyw siedliskowej i ptasiej. To właśnie zgodnie z dyrektywą siedliskową w 2007 r. Komisja Europejska zatwierdziła wyznaczenie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Stanowi on również "obszar specjalnej ochrony" ptaków wyznaczony zgodnie z dyrektywą ptasią.

Mimo tych przepisów w 2016 r. ówczesny minister środowiska Jan Szyszko podjął decyzję o niemal trzykrotnym zwiększeniu limitu cięć na lata 2012-2021 ze względu na atakującego świerki szkodnika - kornika drukarza. W 2017 r. dyrektor Lasów Państwowych wydał decyzję o usuwaniu drzew zasiedlonych przez korniki lub stanowiących zagrożenie dla "bezpieczeństwa publicznego". Tym samym przystąpiono do usuwania suchych drzew oraz drzew zasiedlonych przez kornika drukarza na około połowie obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska; w całości obejmuje on ponad 63 tys. hektarów.

KE, która jeszcze w 2016 r. rozpoczęła wobec Polski procedurę o naruszenie prawa UE, w połowie 2017 r. złożyła wniosek, by TSUE stwierdził, że Polska nie wypełniła obowiązków wynikających z dyrektyw siedliskowej i ptasiej.

Trybunał przypomniał, że dyrektywa siedliskowa nakłada na państwa członkowskie obowiązki i szereg specjalnych procedur, które mają zagwarantować zachowanie lub w danym przypadku odtworzenie we właściwym stanie ochrony siedlisk przyrodniczych oraz gatunków dzikiej fauny i flory. Ewentualne zezwolenie na działania może zostać wydane tylko pod warunkiem, że nie będą one miały trwałych skutków szkodliwych dla danego obszaru. Tymczasem - jak stwierdził Trybunał - polskie władze nie przeprowadziły odpowiedniej oceny oddziaływania w 2016 r.

Sędziowie wytknęli też leśnikom i ministerstwu środowiska prowadzenie wycinki z uwagi na "bezpieczeństwo publiczne" bez jakiegokolwiek uściślenia konkretnych warunków uzasadniających usuwanie drzew z tych względów. "Argumentacja przedstawiona przez Polskę nie pozwala na uznanie, że rozpatrywane działania aktywnej gospodarki leśnej mogą być uzasadnione koniecznością ograniczenia gradacji kornika drukarza" - podkreślono w komunikacie streszczającym orzeczenie.

Trybunał wskazał, że decyzje polskich władz mogą w "nieunikniony sposób prowadzić do pogarszania stanu lub niszczenia terenów rozrodu i odpoczynku niektórych chrząszczy saproksylicznych, które są chronione dyrektywą siedliskową". W kwestii dyrektywy ptasiej to Trybunał zauważył natomiast, że wymaga ona od państw UE podjęcia środków niezbędnych dla ustanowienia powszechnego systemu ochrony dla wszystkich gatunków ptactwa występujących naturalnie w stanie dzikim. Dyrektywa ta zakazuje umyślnego niszczenia lub uszkadzania gniazd i jaj danych gatunków, usuwania ich gniazd, a także umyślnego płoszenia chronionych ptaków. Sędziowie podkreślili, że wykonanie kwestionowanych decyzji prowadzi w nieunikniony sposób do pogorszenia stanu lub zniszczenia obszarów rozrodu lub odpoczynku danych gatunków ptaków.

Zgodnie z procedurą po stwierdzeniu uchybienia przez Trybunał Sprawiedliwości państwo, którego to uchybienie dotyczy, powinno jak najszybciej zastosować się do wyroku. Jeżeli Komisja Europejska uzna, że państwo członkowskie nie zastosowało się do wyroku, może wnieść nową skargę i domagać się sankcji finansowych.

Kowalczyk: Polska uszanuje ogłoszony wyrok TSUE ws. Puszczy Białowieskiej

Polska uszanuje ogłoszony dziś wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie Puszczy Białowieskiej, oświadczył minister środowiska Henryk Kowalczyk.

"Zapoznamy się szczegółowo z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak wcześniej deklarowałem, Polska uszanuje ogłoszony wyrok" - powiedział Kowalczyk, cytowany w oświdczeniu resortu w sprawie decyzji TSUE.

"Puszcza Białowieska to nasze dziedzictwo narodowe. Wszystkie działania, które były realizowane w Puszczy podyktowane były troską o zachowanie jej w jak najlepszym stanie dla przyszłych pokoleń" - dodał minister.

Kowalczyk zapewnił jednocześnie, że resort środowiska przedstawi wkrótce Komisji Europejskiej propozycje kompromisowych rozwiązań ws. Puszczy Białowieskiej, uwzględniających wyniki prac zespołu eksperckiego przygotowującego długoterminowy plan jej ochrony, podano także w oświadczeniu.

Ekolodzy: Wyrok ws. Puszczy Białowieskiej to gorzka lekcja dla ministra środowiska

Wtorkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł, że zwiększona wycinka Puszczy Białowieskiej naruszyła prawo UE, to gorzka lekcja dla ministra środowiska - podkreślili ekolodzy. Apelują do ministra, by ten unieważnił dokumenty, które pozwoliły na wycinkę w puszczy.

Siedem organizacji ekologicznych (ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Dzika Polska, Greenpeace Polska, Fundacja Greenmind, OTOP, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, WWF Polska) we wspólnym stanowisku oceniły, że wyrok Trybunału to "gorzka lekcja, którą przyszło odebrać ministrowi środowiska (...) Jednocześnie przykro nam, że polski minister (chodzi o b. ministra Jana Szyszko - PAP) potraktował Puszczę Białowieską, nasz przyrodniczy Wawel, jak zwykły gospodarczy las i powstrzymała go dopiero interwencja Trybunału".

Ekolodzy dodali, że wtorkowy wyrok to wygrana tych wszystkich, którzy protestowali przeciwko większym limitom cięć.

Według Agaty Szafraniuk z organizacji ClientEarth, sprawa puszczy - z punktu widzenia prawnego - była ewidentna od początku, doszło do złamania unijnych przepisów. "Nie spodziewaliśmy się tego wyroku tak szybko. Zarówno KE jak i Trybunał Sprawiedliwości działały w trybie przyspieszonym i wykazały się dużą stanowczością. To oraz zaangażowanie wielu ludzi - z Polski i innych krajów - w batalię przeciwko wycince, pokazuje, jak ważne jest to miejsce nie tylko na mapie Polski, ale i Europy" - wskazała w komentarzu przekazanym PAP.

Szafraniuk podkreśliła, że wyrok TSUE dotyczy całej Puszczy Białowieskiej. "Minister środowiska podejmując jakiekolwiek decyzje dotyczące limitów wycinki będzie musiał się upewniać, że jest to zgodne z wyrokiem, który dziś usłyszeliśmy. Uważamy, że jest to bardzo ważny dzień dla Puszczy i jej skutecznej i długofalowej ochrony" - dodała.

Organizacje ekologiczne zwróciły się do obecnego szefa resortu środowiska Henryka Kowalczyka, by ten unieważnił dokumenty, które pozwoliły na wycinkę. Chodzi m.in. o decyzję byłego dyrektora Lasów Państwowych Konrada Tomaszewskiego, wydaną na początku 2017 roku, która pozwoliła na usuwanie drzew zasiedlonych przez korniki lub stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.

"Wierzymy, że minister powróci do działań na rzecz tego, by chronić, a nie wycinać Puszczę Białowieską. Jak to właściwie pokazał wiele lat temu między innymi prezydent Lech Kaczyński. Jego projekt rozszerzenia parku narodowego z 2006 roku wciąż jest dobrym punktem wyjścia do myślenia o przyszłości Puszczy" - wskazali ekolodzy.

Propozycja prezydenta zakładała podział całej puszczy na różne strefy ochrony. Gwarantowała ona m.in. dostęp mieszkańcom do puszczańskiego drewna i runa leśnego w puszczy.

Ekolodzy od lat postulują, by cała Puszcza Białowieska została objęta parkiem narodowym. Białowieski Park Narodowy zajmuje obecnie jedną szóstą polskiej powierzchni Puszczy Białowieskiej.

>>> Czytaj też: To koniec prywatności. Tak twierdzi Polak, który stworzył algorytm wykorzystany przez Cambridge Analityca