Wiceprezydent USA Mike Pence, który przebywa w Kolumbii, powiedział w poniedziałek, że gdyby Wenezuela stała się "państwem upadłym", stanowiłaby zagrożenie dla USA; ostrzegł, że Waszyngton zrobi wszystko co w jego mocy, by "oddać władzę demokracji" w Wenezueli.

Pence, który podróżuje po Ameryce Łacińskiej, stara się mimo bardzo krytycznych słów pod adresem rządu Wenezueli zatrzeć przy okazji wrażenie, jakie pozostawiła w krajach regionu wypowiedź prezydenta Donalda Trumpa, który zagroził w piątek Wenezueli "opcją militarną".

Jak podkreśla Reuters, groźbę Trumpa potępiły nawet te kraje Ameryki Łacińskiej, które zazwyczaj są szczególnie krytyczne wobec lewicowego rządu w Caracas i tamtejszego prezydenta Nicolasa Maduro.

Pence przypomniał w poniedziałek, że "prezydent Trump dał bardzo jasno do zrozumienia, że nie będzie się bezczynnie przyglądał, jak Wenezuela stacza się w dyktaturę". Dodał, że taki rozwój wydarzeń stanowiłby "zagrożenie dla bezpieczeństwa i dobrobytu całej półkuli".

"Jesteśmy zdecydowani angażować całą ekonomiczną i dyplomatyczną potęgę Ameryki, (tak długo) aż zobaczymy, że w Wenezueli zostanie przywrócona demokracja" - podkreślił.

Reklama

Pence nie odpowiedział na pytanie dziennikarzy o to, czy opowiada się za zmianą reżimu w Caracas; powiedział jedynie: "reżim przechodzi teraz zmianę i jesteśmy świadkami tego, jak Wenezuela dostaje się pod rządy dyktatury".

Prezydent Wenezueli usiłuje zbić kapitał na groźbie USA w sprawie użycia "opcji militarnej"; w poniedziałek w Caracas odbyła się demonstracja zwolenników Maduro "przeciw imperializmowi" Ameryki, w której wzięli udział tzw. Chavistas, zwolennicy polityki byłego prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza i kontynuatora tej linii - Maduro. Demonstranci wykrzykiwali: "Wenezuela i Ameryka Łacińska zjednoczone przeciw imperium!".

Pence starał się złagodzić wydźwięk wypowiedzi Trumpa już w niedzielę, kiedy to powiedział, że wprawdzie Wenezuela jest na drodze do dyktatury, jednak możliwe jest pokojowe rozwiązanie konfliktu w tym kraju.

Sytuacja pogrążonej w głębokim kryzysie gospodarczym i politycznym Wenezueli stale się pogarsza. Coraz częściej dochodzi do aktów przemocy, a ostatnio siły antyrządowe wykradły broń z jednej z baz wojskowych. Zgromadzenie Konstytucyjne, wyłonione w wyborach, które zdaniem opozycji zostały sfałszowane, postawiło się ponad kontrolowanym przez opozycję parlamentem.

>>> Czytaj też: "Wenezueli nie można grozić, panie Trump". Maduro zarządził manewry wojskowe